Nieodparty urok Polek znany jest w świecie, w końcu nie kto inny jak Pani Walewska podbiła serce Napoleona. A Edith Piath, nazywanej wróbelkiem Paryża, nie mógł się oprzeć żaden mężczyzna. Była drobna i niepozorna, ale jak śpiewała! Jednak droga do serca mężczyzny prowadzi przez żołądek… Co nas łączy, a co dzieli w kuchni? W ramach kampanii French Touch, święta Francji w Polsce, której finał rozegra się na jesieni, sprawdzaliśmy, na czym polegają różnice i podobieństwa na naszych stołach.
Święty czas lunchu
David Gaboriaud, szef kuchni, ambasador kampanii French Touch: – Francuzi potrafią godzinami siedzieć przy stole i rozkoszować się smakami potraw, towarzystwem przyjaciół lub rodziny. W Polsce zaś jemy szybko, najczęściej z telefonem w ręku. Pamiętam, że gdy zobaczyłem taki obrazek po raz pierwszy po moim przyjeździe do Polski, byłem zaskoczony. We Francji przerwa na lunch to świętość, obowiązują stałe godziny posiłków. Lunche je się w godzinach 12-14, a kolacje między 19 – 21. W Polsce zaś godziny posiłków są ruchome, wiele firm w ogóle nie robi przerw lunchowych.
Z miłości do serów…
Kuba Korczak, szef kuchni, ambasador kampanii French Touch: – Francja i Polska różnią się podejściem do samego jedzenia, ale ze względów historycznych nasze kuchnie przenikają się. Często bazujemy na tych samych produktach, choć nie wszystkie mamy w zasięgu ręki, jak np. wspaniałe owoce morza. Mamy różne podejście do serów, bo nad Wisłą wkłada się je w kanapkę, a nad Loarą podawane są po posiłku i stanowią wręcz jego zwieńczenie. Francuskie dzieci zabierają sery do szkoły na drugie śniadanie. We Francji zanim główny posiłek trafi na stół, podaje się różne przystawki , soki i trunki na pobudzenie trawienia. Dzięki temu francuska kuchnia uchodzi za prozdrowotną. W Polsce zaś zwyczaj serwowania przystawek, czy zaczynania posiłku od alkoholowego aperitifu, podupadł. Szkoda.
Trufle czy żabie udka?
Choć jemy wiele podobnych produktów, niektóre z nich są typowe tylko dla polskiej lub francuskiej kuchni. I tak Francuzi nie jedzą kiszonek, nie piją kompotu czy zsiadłego mleka, a makaron podawany z truskawkami wywołuje na ich twarzach ogromne zdziwienie. Polacy z kolei nie jadają pieczonych kasztanów, żabich udek, trufli czy foie gras. Mimo tak znacznych różnic zarówno kuchnia francuska, jak i polska chętnie czerpie z bogactwa i tradycji tej drugiej.
Właśnie dlatego w ramach kampanii French Touch, w Centrum Smak Kariery odbył się wyjątkowy pojedynek kulinarny, na czele którego stanęło dwóch wybitnych szefów kuchni. – To było niecodzienne wydarzenie. Pojedynek miał formę rywalizacji, a jednak przybliżył obie kultury pokazując, jak wiele łączy nasze kraje – powiedział Guillaume de Colonges, prezes Carrefour Polska.
Zapraszamy do stołu
Podczas pojedynku, obaj ambasadorowie kampanii French Touch przygotowywali dania w swoich narodowych odsłonach.
Kuba Korczak: na przystawkę zaserwował podwędzany tatar z sarny z pieczonym szpikiem, piklami i krakersem pieprzowym. Na danie główne kaczkę z puree z białych szparagów z cydrem, sosem truskawkowym aromatyzowanym rozmarynem i okruchami w palonym maśle, a na deser racuchy z lodami z zsiadłego mleka, cukrem pudrem lawendowym, kruszonką i mrożonymi malinami.
David Gaboriaud: na przystawkę przygotował grubo siekany tatar ze szczypiorkiem, musztardą Dijon, korniszonami i grzanką. Na danie główne magret z kaczki z puree ziemniaczanym, sosem pieprzowym i trybułą, a na deser tartaletki tatin z karmelizowanymi jabłkami, werbeną i solonym karmelem. (elpa)