Opolski amfiteatr to nie jedyna muzyczna atrakcja tego miasta, które powstało… z miłości. Imię Karolina nadal jest bardzo modne wśród mieszkanek Gogolina, a Kamień Śląski przyciąga i chętnych do wyciszającego relaksu, i miłośników szybkiej jazdy samochodem… Opolszczyzna kryje wiele tajemnic i ciekawostek. Czas je poznać!
Amfiteatr powinien zobaczyć każdy turysta odwiedzający Opole. Wejść na scenę i poudawać gwiazdę estrady, a potem usiąść na miejscu widza i spojrzeć na charakterystyczne zadaszenie, które zachwyca formą… A potem ścieżka z kolorowymi, zabawnymi wizerunkami artystów, których rozpoznamy bez trudu, poprowadzi nas do Muzeum Polskiej Piosenki. To nie takie zwykłe muzeum! Tu już dzieje się magia! Ze słuchawkami na uszach zanurzymy się w historii opolskich festiwali, z przyjemnością odśpiewamy ulubione przeboje, posłuchamy wspomnień muzycznych dziennikarzy i prezenterów… Dwie-trzy godziny to absolutne minimum, by chociaż musnąć to, co oferuje ten multimedialny obiekt. A do tego przymiarka scenicznych strojów np. Haliny Młynkowej czy Natalii Kukulskiej, nagranie własnej wersji piosenki w specjalnym studio… Nie ma się co dziwić, że bilet do tego muzeum lepiej kupić online i to z dużym z wyprzedzeniem.
Na muzyczne ścieżki Opola poprowadzi nas specjalna trasa festiwalowa. Jej punkty wyznaczają budki z ptaszki i kodami QR. Każdy z nich opowiada inną niezwykłą historię. Tworzą ją także opolskie murale. A na nich Anna Jantar, Krzysztof Krawczyk, Michał Bajor, Andrzej Nowak z zespołu TSA, Zbigniew Wodecki…
W rytm opolskich przebojów grają też opolskie fontanny. Pokazy odbywają się na stawie przy zamku, a te o 21.30 mają szczególny urok. Do muzyki, ferii barwy i świateł w sobotnie wieczory dochodzą jeszcze opolskie baśnie i legendy prezentowane na ekranie z wodnej kurtyny. Kto nie słyszał nigdy o utopcu albo przybyciu świętego Wojciecha do Opola musi to zobaczyć koniecznie.
Nad opolskim amfiteatrem góruje Piastowska Wieża. Mało kto kojarzy, że to pozostałość zamku wybudowanego przez Kazimierza I Opolczyka. A wybudowanego z miłości do bułgarskiej księżniczki Wioli, którą władca przywiózł z wyprawy krzyżowej i zakochał się w niej bez pamięci. Na godną siedzibę rodu potrzebny był więc zamek z prawdziwego zdarzenia, bo otoczony fosą. Miasto zaczęło się rozwijać, a gdy Wiola została wdową, zadbała o przyszłość swoich snów i nie uległa naciskom z zewnątrz. Przedsiębiorcza, energiczna i odważna! Dziś pamięć o Wioli chcą przewrócić opolskie aktywistki. Trzymamy kciuki!
Na samą Wieżę Piastowską warto się wdrapać. To możliwe z przewodnikiem, który na kolejnych kondygnacjach przybliża historię tego miejsca i to ilustrowaną starymi fotografiami. Jeśli dodać do tego rozmowę z postacią księcia Kazimierza, robi się interesująco, a czasem i strasznie… Gdy nagle gaśnie światło, słychać szczęk łańcuchów, bo wieża służyła też jako więzienie… Za to po pokonaniu wielu schodów, czeka nas zapierający dech w piersiach widok. Stare miasto z wieżą ratusza jak florenckie Palazzo Vecchio, malowniczy brzeg rzeki, zieloność wyspy Bolko z ogrodem zoologicznym… Jest czym się zachwycać!
Każdy z nas umie zaśpiewać choćby zwrotkę piosenki o Karolince i Karliczku, która za sprawą Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” rozsławiła Gogolin na cały świat. Odwiedzając Opolszczyznę, warto zawitać do tego urokliwego miasta, choćby po to, by zrobić sobie selfie przy pomniku tej pary. Stoi sobie dumnie w samym sercu miejscowości, sąsiadując z muralem z ludowym wzorem, opolską kroszonką i wielką filiżanką. Jej kwiatowe motywy to dzieło Grażyny Czekały, ludowej artystki, słynącej ze zdobienia kroszonek i porcelany. Porcelanę właśnie kiedyś tu produkowano. Jak na wielokulturowe i wielowyznaniowe miejsce przystało, jest tu kościół katolicki z początków XX wieku, kościół katolicki i kirkut. Górujące nad miastem piece wapiennicze przypominają, że Gogolin był kiedyś także ważnym ośrodkiem przemysłu wapienniczego. Tuż przy piecach stoi sobie niepozorna budka… nietelefoniczna. Wystarczy, kierując się opisem na urządzeniu, wybrać odpowiedni numer, a głos lektora przybliży nam tutejsze legendy np. o Białej Damie z Zakrzowa, kapliczce na bagnie w Karłubcu… Do wyboru także historie o Leopoldzie Cassirerze, zasłużonym mieszkańcu Gogolina albo o wypale wapna. Dla każdego coś ciekawego… Spod wapiennych pieców, które wyglądają jak widokowe wieże, wybierzemy się rowerem na malowniczą trasę na Górę Świętej Anny. Ciekawa krajobrazowo, z rezerwatami przyrody po drodze może być wyprawą na całe popołudnie. A jeśli wolimy spokojniejszy odpoczynek, w Gogolinie czekają zielone ścieżki Owocowego Parku Miejskiego, odpoczynek przy wodnej kaskadzie ze zjawiskową Syrenką, a może wędrówka do Parku Bioróżnorodności im. Leopolda Cassirera. Tam gdzie były kiedyś wyrobiska wapienia, dziś pospacerujemy, zachwycimy się przyrodą i urządzimy piknik…
Niezwykłym miejscem w stylu slow life jest kompleks pałacowo-parkowy w Kamieniu Śląski. Zauroczy nas panująca tu atmosferą, a każdego skłoni do wyciszenia i refleksji. Jest wyjątkowy z wielu względów. Tu gdzie stoi dziś odrestaurowany pałac, stał niegdyś gród rycerski rodziny Odrowążów. I tu przyszedł na świat święty Jacek Odrowąż, charyzmatyczny dominikanin. Tam, gdzie według legendy, się urodził jest dziś kaplica, do której można wejść na chwilę modlitwy, niedzielną lub świąteczną mszę. Barokowy pałac to dziś hotel, ośrodek konferencyjny, miejsce do zwiedzania za niewielką opłatą i z przewodnikiem. Warto tu wejść, by przekonać się, jak można odczarować bieg historii i przywrócić blask miejscu, które już miało nie istnieć. Dech zabiera piętrowy hol ozdobiony gobelinami z herbami byłych właścicieli, biblioteka, sala balowa lśniąca złoceniami i lustrami oraz z widokiem na park. A ten jest ogromny, z bramą dzwonów zwaną Bramą Pojednania i Pokoju. Jest ich osiem. Ich wspólne bicie można usłyszeć np. w każdą sobotę o godz.15.
Na terenie kompleksu jest też Sebastianeum Silesiacum. To centrum rehabilitacyjne, wypoczynkowe i turystyczne przyjmujące pacjentów na turnusy. Specjalnością jest hydroterapia wykorzystująca lecznicze właściwości wód oligoceńskich zgodnie z metodą doktora Kneippa. Każdy może tu skorzystać z brodzenia w wodzie i moczenia rąk w ogólnodostępnym ogrodzie. A dla pokrzepienia koniecznie skosztujmy zupy z siana. Siano z przypałacowego ogrodu to naturalna baza tego dania, które smakuje trochę jak… zalewajka. Na deser?! Nie może być inaczej – rogaliki świętego Jacka. Zachęcająco nieduże, kruche, po prostu wyborne!
Karolinka Golf Park, fot. arch. redakcji
Na wyścigi i na golfa
Komu jeszcze mało wrażeń, Kamień Śląski ma do zaproponowania pewne podnoszące adrenalinę miejsce. To Silesia Ring – najnowszy tor wyścigowy w Polsce i drugi pod względem długości nitki toru, która wynosi 3 636 metrów. Można tu wypróbować swoje umiejętności i… auto na 20-minutowych sesjach open track, przejść trening jazdy sportowej z instruktorem, podszkolić jazdę na motocyklu. Chętnych panów i pań nie brakuje, podobnie jak widzów, którzy z tarasu mają doskonały widok na cały tor. Czeka też strzelnica sportowa, hotel z restauracją oraz pole golfowe. Kto nigdy nie miał do czynienia z tym sportem i myśli, że jest bardzo elitarny, szybko porzuci to przekonanie. Poczatkujący i chcący spróbować swoich sił za niedużą kwotę mogą wypożyczyć tu potrzebne kije oraz piłki i oddać się w ręce trenera. Już pierwsza gra na małej łączce z dołkami wciąga jak magnes. Chce się trafiać do dołka coraz celniej i celniej, utrzymując odpowiednią postawę ciała i ustawienie rąk… To wcale nie takie proste, ale za to odstresowujące, bo skupienie na kiju i piłce działa na umysł jak reset! A jak nazywa się to pole?! Karolinka Golf Park! Na Opolszczyźnie nie może być przecież inaczej…
Sportowe zmagania na polu golfowym miło zakończymy w tutejszej restauracji No 19. Rządzi tu niepodzielnie mistrz Artur Kupczyk czyli charyzmatyczny Ogniomistrz Art. Słowo art znaczy sztuka i i nie ma się co dziwić, bo serwowane tu potrawy to wyżyny sztuki kulinarnej tak pod względem smaku, jak i piękna podania… A w menu inspiracje z polskiej i śląskiej kuchni z nowoczesnym akcentem. Jest w czym wybierać….