Znajdziecie tu najwyższe drapacze chmur i dzielnice, w których czas się zatrzymał. Sztuczne wyspy widziane z kosmosu i ogromne galerie handlowe. Eleganckie hotele i targi, na których złoto kupuje się …kilogramami. Za sukcesami Dubaju kryje się jeden człowiek, szejk Mohammed.
Nie ma wielu ludzi na świecie, którzy mogą w jednym tygodniu spotkać się na miłej pogawędce z królową Elżbietą II, w następnym zaś zaprosić Donalda Trumpa, czy zamieszczać w sieci zdjęcia z nowym już prezydentem USA Joe Bidenem. Szejk Mohammed, niepodzielny władca Dubaj, to człowiek z wielkimi koneksjami, trzymający klucz do wielu drzwi w najważniejszych części świata. A przy tym, jak pisze Tom Steinford w swej najnowszej książce „Grzechy szejka” , wydanej przez Muzę , to tytan biznesu, obdarzony talentem dyplomatycznym, zręczny polityk, do tego zagorzały miłośnik sportu.
Bogatszy od królowej brytyjskiej
Szejk prawie każdego roku uczestniczy w prestiżowym spotkaniu na torze wyścigów konnych Royal Ascot, gdzie spotykają się wyższe sfery brytyjskie i nie tylko one. Pojawia się na ważnych spotkaniach, na których promuje Dubaj i szalone wizje jego dalszego rozwoju. Może sobie na nie pozwolić, bo jest nieprzyzwoicie bogaty, osiem razy zamożniejszy od królowej brytyjskiej. Jego fortunę szacuje się na 4 mld dolarów, choć według „Daily Mail” jest ona bliższa 19 miliardom.
Turystyka zamiast ropy
Szejk postawił na turystykę, bo zasoby ropy , według ekspertów, znalazły się na granicy wyczerpania. Tak powstały Burdż Chalifa, najwyższy wieżowiec świata, liczący ponad 160 pięter , sztuczne Wyspy Palmowe, czy bajeczny hotel Atlantis, którego otwarcie przeszło do historii – na pokaz sztucznych ogni zużyto siedem razy więcej fajerwerków niż podczas otwarcia Olimpiady w Pekinie.
Z lotu ptaka
Ale dopiero z lotu ptaka widać, dlaczego Dubaj nazywa się miastem szalonych architektów i wizjonerów. Krąży anegdota, jak kilku ważnych szejków, paląc sobie sziszę, rozważa projekt przestawienia wieżowca i przesunięcia przelotowej arterii. „Nie widzę problemu”, mówi jeden z nich. Bo kiedy płaci się petrodolarami, nie ma ograniczeń. Można spełnić każdy swój kaprys. Jedynym ograniczeniem jest ludzka wyobraźnia. A tej tu nie brak.
Kobiety w Złotym Mieście
Co jest więc grzechem szejka Mohammeda? Mimo tylu zalet i przymiotów obciąża go złe traktowanie kobiet, uważanych za obywateli drugiej kategorii, jak pisze Tom Steinford, który materiały do swojej książki zbierał przez kilka lat. Pozbawienie kobiet wielu praw zostało zapisane w prawie. I nigdzie nie jest to tak widoczne jak w jego pałacu. Dwie córki Mohammeda próbowały uciec spod żelaznych rządów ojca i zostały uwięzione. To skaza na obliczu władcy Dubaju, który zdaje się nie liczyć z opinią publiczną. Pytanie tylko, jak długo uda mu się ten stan utrzymać. Dubaj nie jest samotną wyspą. A szejk nie jest samobójcą, który chciałby zaprzepaścić wszystkie zdobycze Złotego Miasta.