Władze Tajlandii co prawda ogłosiły już, że od 1 października kraj przyjmie pierwszych zagranicznych turystów. Jednak ze względu na aktualną sytuację i liczne ograniczenia jest to wciąż utrudnione. Podróżni muszą się liczyć z tym, że pobyt w popularnym azjatyckim kraju musi trwać co najmniej 30 dni.
Wszyscy cudzoziemcy przybywający do Tajlandii będą musieli przejść 14-dniową kwarantannę, a odwiedzający z większości krajów będą mogli uzyskać wizę tylko na 60 dni.
Dlaczego trzeba pozostać przez 30 dni w Tajlandii? Chodzi o to, że pierwsze 14 dni swojego pobytu turyści będą musieli spędzić w kwarantannie w ośrodku wypoczynkowym. W czasie izolacji turyści dwa razy zostaną poddani testom na obecność koronawirusa . Jeśli wynik będzie negatywny, będą mogli ruszyć na wakacje.
By wyjechać z Phuket, trzeba będzie przejść jeszcze jeden test na COVID-19 i pozostać na wyspie kolejny tydzień.
Ponadto według magazynu eTn turyści, którzy chcą odpocząć na tajskich piaszczystych plażach muszę jednak uzyskać wizę w ambasadzie Tajlandii. Kandydaci będą musieli dodatkowo potwierdzić wystarczające środki finansowe na koncie czyli co najmniej 500 tys. bahtów (ok. 16 580 dolarów). Ponadto konieczne jest wykupienie rozszerzonego ubezpieczenia medycznego na kwotę co najmniej 3 mln baht (ok. 99 500 USD).
Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróże, które nie są konieczne do południowych prowincji: Pattani, Yala, Narathiwat i Songkhla. Na pozostałym terytorium Tajlandii, MSZ zaleca zachowanie szczególnej ostrożności.