Fotki z dzieciństwa na Facebooku i Instagramie. Eksperci ostrzegają przed „wyzwaniem”
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych ogromną popularność zdobyła akcja polegająca na wstawianiu swoich zdjęć z dzieciństwa. Z pozoru niewinna, ale specjaliści od cyberbezpieczeństwa są innego zdania.
W czasie kwarantanny ziarno padło na szczególnie podatny grunt – cała rzesza ludzi na świecie, zamknięta w domu z powodu pandemii koronawirusa, przyjęła najnowszą internetową zabawę z szeroko otwartymi ramionami.
Na czym polega zabawa #Wyzwanieprzyjete?
Należy na swoje media społecznościowe (głównie Facebook i Instagram) wrzucić zdjęcie z dzieciństwa. Portale zalane zostały przez zdjęcia piegowatych przyszłych celebrytów – ale nie tylko – z aparatami na zębach, z Mikołajem, w czasie pobytu na wakacjach. Pod fotkami mnóstwo komentarzy, wszyscy się śmieją, jest wesoło, czas kwarantanny płynie powoli… Ale specjaliści alarmują. Ta zabawa wcale nie jest taka niewinna, jak się wydaje.
Eksperci zajmujący się cyberbezpieczeństwem ostrzegają: takie z pozoru niewinne zabawy sprawiają, że wystawiamy jak na tacy w internecie nasze dane osobowe. I zwracają uwagę na dwie kwestie:
Po pierwsze: bardzo często w tej sytuacji podajemy informacje o tym, skąd pochodzimy, kim są nasi rodzice i rodzeństwo, jaki mieliśmy status majątkowy. Na zdjęciach z nami czasem są osoby trzecie, których wizerunek również publikujemy – przeważnie bez ich zgody. – Musimy pamiętać, kto jest bardzo często inicjatorem takich akcji. (…) Pobudki stojące za tego rodzaju „łańcuszkiem” mogą być dużo poważniejsze niż zwykła zabawa i pochodzić spoza naszych granic – komentuje w rozmowie z TOK FM dr Maciej Kawecki z Instytutu Lema.
Po drugie: zdjęcia z dzieciństwa mogą być wykorzystywane do szkolenia algorytmów sztucznej inteligencji do rozpoznawania twarzy. A w połączeniu ze zdjęciami z aplikacji postarzającej i z wyzwania #10yearschallenge (o czym poniżej) umieszczamy w sieci bardzo wiele danych do porównania i nauki przewidywania, jak na przestrzeni lat zmieniają się twarze i jak będziemy wyglądać w przyszłości.
To może nie brzmi strasznie, daje jednak potencjał do nadużyć – komentuje w wywiadzie dla Komputer Świata Łukasz Nowatkowski, IT Security Director w G Data. I dodaje: „Mogą powstawać spersonalizowane reklamy, które będą nawiązywały do obrazów z przeszłości, uciekając się do naszych wspomnień, co sprawi, że będziemy skłonni do wydania większych pieniędzy lub przede wszystkim do podejmowania nieracjonalnych decyzji.”
FaceApp, #10yearschallenge i Cambridge Analityca
Najgłośniejszą dotąd akcją związaną z wykorzystywaniem danych pobranych z mediów społecznościowych była afera Cambridge Analityca. Firma pozyskiwała w celach komercyjnych dane dotyczące nawet 50 milionów osób zarejestrowanych na Facebooku (ok. 1/3 osób wszystkich użytkowników w Ameryce Północnej), które były następnie wykorzystywane w celu przewidywania ich decyzji wyborczych i wpływania na nie.
Latem zeszłego roku popularna była aplikacja FaceApp, która postarzała wrzucone do niej zdjęcie. W pewnym momencie ostrzegało przed nią nawet Ministerstwo Cyfryzacji. Jeszcze wcześniej, na początku 2019 roku, łańcuszkiem rozchodziło się wyzwanie #10yearschallenge – należało wrzucić zdjęcie „z dziś i sprzed 10 lat”. Także wtedy eksperci apelowali o niebranie udziału w podobnych „wyzwaniach” z uwagi na niemożliwe do przewidzenia skutki, jakie może to przynieść w przyszłości. Jak widać, apele te są wciąż bardzo aktualne.