Polska

Mazury Zachodnie. Statkiem po trawie i cuda natury

Jeziorak i Wielka Żuława, Iława. Fot. arch. redakcji

Tylko tutaj statki „pływają po trawie” i co roku odbywa się wielka Inscenizacja Bitwy po Grunwaldem. Na Mazurach Zachodnich czeka was prawdziwa przygoda w otoczeniu dziewiczej  natury. 

Zapytacie, gdzie te Mazury Zachodnie. Faktycznie, trudno je znaleźć na starych mapach. Niegdyś były to Prusy Wschodnie, tzw. Oberland. Do dzisiaj rozwija się na tych terenach turystyka sentymentalna z Niemiec. Geograficznie jest to obszar obejmujący sporą część Pojezierza Iławskiego, Żuław, Doliny Drwęcy i Pojezierza Brodnickiego. Inaczej, jest to zachodnia część Mazur, historycznie oddzielona na północy od reszty – Warmią.

Ostróda, mazurska perła

Otoczona wieloma jeziorami Ostróda była niegdyś Perłą Prus Wschodnich. Na ostródzkim zamku cesarz Napoleon Bonaparte osiadł na trzy miesiące, skąd władał Europą. Centrum miasta zdobi Jezioro Drwęckie z plażą miejską. Można wybrać się na piękny spacer Bulwarem Europejskim, przy którym  jest wiele restauracji. Warto też zajrzeć do nowoczesnego amfiteatru, który latem zaprasza na kabarety i koncerty.

Ostróda i okolice stały się rajem dla miłośników aktywnego wypoczynku.  Ponad 300 kilometrów tras rowerowych i pieszych prowadzi przez malownicze lasy, pola i łąki. Po drodze Warto uwzględnić takie atrakcje jak Górę Dylewską – najwyższy szczyt Pojezierza Mazurskiego, piękne kościoły, dwory i pałace, dające świadectwo bogatej historii tego regionu. Miłośnicy natury znajdują tu takie perełki jak Puszcza Taborska, będąca rezerwatem wysokiej sosny Taborskiej. Ze względu na dużą wytrzymałość, brak sęków wykorzystywano ją szeroko w szkutnictwie.  Mówi się, że były z niej zrobione statki Kolumna w XV w. Sam Napoleon bardzo ją cenił i reklamował w Paryżu jako najlepsze drewno świata. Wodniacy nie będą się tutaj nudzić – piękne jeziora i rzeki czekają na żeglarzy, kajakarzy i wędkarzy. Swój początek ma tutaj też unikatowy w skali świata Kanał Elbląski, okrzyknięty jednym z 7 cudów Polskich.

Molo z plażą miejską, Ostróda. Fot. arch. redakcji

Kanał Elbląski – statkiem po trawie

„Tylko tutaj statki pływają po trawie, pokonując stumetrową różnicę wysokości pomiędzy Ostródą a Elblągiem”, jak mówią miejscowi. Kanał Elbląski łączy Mazury Zachodnie z Bałtykiem i jest najdłuższym kanałem żeglownym w Polsce, liczącym blisko 152 km. Ruszył ponad 160 lat temu, miał się po nim odbywać transport towarów, a jego budowy podjął się zdolny inżynier Georg Jakub Stenke. Szukał pomysłu, jak połączyć wiele różnych jezior leżących na różnych wysokościach. Potrzebował do tego sprytnych pochylni, które podpatrzył  w Kanadzie. Dziś uznano by to za przestępstwo gospodarcze, ale Georg Stenke mocno przetworzył kanadyjski projekt.  Nie było tanio. Budowa kanału ponoć kosztowała tyle co zbudowanie wieży Eiffla. A kiedy już kanał powstał, weszła kolej i cała inwestycja straciła sens. Może nie do końca straciła, bo dzisiaj ściągają tu wycieczki z całej Polski, a nawet z zagranicy.

Stakiem po trawie z Flotą Bursztyn. Fot. arch. redakcji

Naszą przygodę z kanałem zaczynamy na statku Bursztyn w Buczyńcu. Przed nami trzy pochylnie – Buczyniec, Kąty, Oleśnica. Kiedy wjeżdżamy na pierwszą z nich, ciągnięci przez stalowe liny, zatrzymujemy się 30 metrów ponad konarami drzew.  „Mam czasem wrażenie, że jestem w górach”, mówi Bartłomiej Ruciński, kapitan statku, pływający po kanale od 2004 r. Jest świetnym gawędziarzem. Podczas rejsu opowiada o łosiach paradujących po kanale, szczęśliwie dość płytkim, mającym tylko 1,5 m. głębokości. O sarnach, bobrach i niegroźnych wilkach, które widzi się czasem ze statku. W pobliżu kanału leży wieś Aniołowo, słynąca z anielskich racuchów, smażonych na głębokim tłuszczu, wpisanych na Listę Dziedzictwa Kulinarnego Warmii i Mazur. Niestety, nasz rejs nie uwzględnił w programie postoju na placki…

Mazury Zachodnie, raj żeglarzy. Fot. arch. redakcji

Iława – wodny raj

Dzięki wspaniałemu położeniu nad Jeziorakiem, najdłuższym jeziorem w Polsce i jednym z najstarszych,  liczącym 1200 lat, Iława stała się  stolicą wodniaków. Można tu żeglować, surfować, pływać statkiem wycieczkowym lub słuchać legend… Według jednej z nich nad jeziorem grasował smok  porywający piękne panny, przez co spadała dzietność. Szczęśliwie jednak znalazł się odważny rybak, który smoka udusił… Według innej –  dziewczyny zbierające w lesie jagody porywał nie smok a Wodnik mający podwodny pałac … Jeśli lubicie takie historie, możecie wybrać się Szlakiem legend znad Jezioraka. Gdzieś tutaj,  podobno we wsi Ławice (dawny Hansdorf),  urodził się Emil von Behring, laureat Nagrody Nobla (1901 r.), który wymyślił szczepionkę na dyfteryt.

Jeśli zaplanujecie podróż pociągiem, dotrzecie na Dworzec Główny w Iławie, który był niegdyś największym i najpiękniejszym dworcem w całych Prusach Wschodnich i z którego do Berlina odjeżdżało codziennie dziewięć pociągów. Dziś Dworzec Główny jest jedynym przystankiem na Warmii i Mazurach, gdzie zatrzymuje się Pendolino, którym można bezpośrednio dojechać do Wiednia.

Miasto w przeszłości trawiły liczne pożary, najgroźniejszy był w 1706 r. Strawił ratusz i archiwa, jakimś cudem ocalał Kościół Przemienienia Pańskiego z pięknym, barokowym ołtarzem, a nawet dom proboszcza.  Miasto do 1525 r. było zarządzane przez Zakon Krzyżacki, po sekularyzacji zakonu przechodziło z rąk do rąk dopiero w XVIII w. Iława zyskała niezależność.

Inscenizacja Bitwy pod Grunwaldem. Fot. arch. redakcji

Bitwa pod Grunwaldem

Każdego roku w połowie lipca, średniowieczni rycerze przybywają  na Pola Grunwaldu – miejsce inscenizacji bitwy z 1410 r. Znajduje się tu strzelisty pomnik i nowoczesne muzeum z multimedialną wystawą,  poświęconą tej największej bitwie średniowiecza. Być może zaczęła się we wtorek, 15 lipca, jak sugerują Kroniki Jana Długosza. Szacuje się, że zakon wystawił  około 50 tysięcy zbrojnych, Jagiełło  zaś – ok. 35 tysięcy, ale okazał się lepszym strategiem i wygrał. W muzeum można obejrzeć woskową figurę Jagiełły, z odlewem twarzy zrobionym jeszcze przed jego śmiercią na Wawelu. Był przystojnym mężczyzną, dbającym o higienę, używającym chusteczek z prześcieradeł. Będziecie mogli też obejrzeć wymyślną broń strzelniczą , w tym bombardę na lawecie, bo strzelano wówczas kamiennymi kulami, lecącymi na 200 metrów. Ale były niecelne, więc dodatkowo używano łuków i kusz… Sama zaś zbroja rycerska mogła ważyć 20 kilogramów. Uff!

Młyn Glaznoty, Wzgórza Dylweskie. Fot. arch. redakcji

Glaznoty w sercu natury

To malownicza wieś na Wzgórzach Dylewskich, której historia sięga czasów krzyżackich. Została założona w 1328 r. i pierwotnie  nazywała się Marienfelde. Znajdziecie tu piękne zabytkowe kościoły i most kolejowy z początku XX w., przecinający rzekę Gizelę, wprawdzie już nieczynny, ale będący ważnym elementem dziedzictwa kulturowego regionu. W Glaznotach odkryjecie ciekawe ośrodki agroturystyczne jak „Koń na biegunach” z rumakami i konikami do nauki jazdy konnej lub  wysmakowany ośrodek „Młyn Glaznoty” leżący w Parku Krajobrazowym Wzgórz Dylewskich.  Ośrodek w tym przepięknym miejscu stworzył miejscowy leśniczy.  Czego tu nie ma, a właściwie co tutaj jest? Jeziorko z fontanną, wymuskane alejki poprowadzone wśród drzew, kaplica św. Franciszka, opiekuna zwierząt, wspaniały ogród warzywny, mnóstwo kwiatów i trzy ekskluzywne kameralne domki dla gości. Wszystko w otoczeniu dziewiczej przyrody, dostojnych dębów, buków i sosen. Jest czym się zachwycić.

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics