Zgodnie z deklaracją rządu już od najbliższej soboty będziemy mogli wyjachać z Polski i to bez konieczności poddawania się kwarantannie po powrocie. Wkrótce ruszą też zagraniczne połączenia lotnicze. Polska otwiera granice dla wszystkich obywateli Unii, jednakże nie wszystkie kraje zgadzają się na przyjęcie Polaków.
Wszyscy Polacy, którzy w czasie wakacji planowali wyjechać za granicę oczekiwali tej informacji już od dawna – od soboty będą mogli wyjeżdżać do krajów Unii Europejskiej bez konieczności dwutygodniowej kwarantanny po powrocie. Po trzech miesiącach rząd zdecydował się na otworzenie granic Polski.
To jest ten obszar, w którym Polacy żyją, którym się interesują. Liczę na to, że jeszcze więcej turystów z Europy przyjedzie do Polski i będziemy mogli odbudowywać jeszcze szybciej nasz przemysł turystyczny – mówi premier Mateusz Morawiecki.
Możemy już wjechać do Bułgarii, Czarnogóry i Włoch. Następnie w najbliższym tygodniu dla Polaków otworzą się między innymi Grecja, Austria i Cypr. Od początku lipca turystów zaczną przyjmować Hiszpanie. 16 czerwca wracają loty międzynarodowe.
Niestety, według ekspertów, jesteśmy postrzegani jako kraj, w którym sytuacja związana za zagrożeniem wirusowym nie jest stabilna i uzasadniają, że że Polska wciąż notuje dużą liczbę zakażonych koronawirusem. Polska otworzyła granice dla wszystkich obywateli Unii, ale nie wszystkie państwa Unii otworzyły się dla Polaków. Nie pojedziemy np. do Słowenii. Tamtejszy rząd zdecydował właśnie o zakazie wjazdu dla naszych obywateli. To samo zdecydowała Słowacja. W krajachUnii Europejskiej w przeliczeniu na milion mieszkańców tylko w Szwecji i Portugalii jest ich więcej zarażonych koronawirusem niż w Polsce. W Słowenii i Słowacji są tylko pojedyncze przypadki.
Według Polskiej Izby Turystyki nie ma możliwości, żeby turystyka funkcjonowała wyłącznie na turystyce krajowej. – Cała branża potrzebuje otwarcia na Europę i na świat. Badania wskazują, że tego lata epidemia wielu z nas zatrzyma w kraju. Wyjazd zagraniczny planuje aż pięciokrotnie mniej osób, niż w ubiegłym roku. Więcej będzie za to takich, którzy urlop spędzą w kraju bądź w ogóle zrezygnują z wyjazdu.
To nie jest etap, w którym my możemy powiedzieć, że poradziliśmy sobie z epidemią. Tak naprawdę trzeba raczej powiedzieć, że nasza sytuacja to jest podstawa szczytu epidemii – mówi Łukasz Durajski, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia.
Na razie zamknięte pozostają zewnętrzne granice Unii. Ich otwarcie planowane jest na początek lipca.