Granice Polski pozostaną zamknięte do 13 kwietnia, poinformował szef MSWiA Mariusz Kamiński. Osoby pracujące po drugiej stronie granicy będą miały tylko dwa dni na decyzję, w którym kraju zostaną. Przed tym dylematem może stanąć nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.
Dotychczas osoby pracujące w Niemczech czy w Czechach mogły codziennie przekraczać granicę. Teraz to ma się jednak zmienić.
Tylko do piątku osoby pracujące po drugiej stronie granicy mogą granicę przekraczać – powiedział na konferencji szef MSWiA Mariusz Kamiński. Nowe ograniczenia są niezbędne z punktu widzenia zakażeń w naszym kraju. Naszym celem jest dążenie do tego, aby przez dyscyplinę doprowadzić do realizacji celu. Mamy głęboką akceptację społeczną dla zadań funkcjonariuszy – zapewniał minister.
Osoby, nawet te, które pracują po drugiej stronie, będą musiały teraz przejść dwutygodniową kwarantannę. Dotychczas z tego obowiązku byli zwolnieni np. mieszkańcy obszarów przygranicznych, którzy mieszkają w Polsce, ale pracują za granicą.
Ilu osób dotyczy problem? Niemieckie urzędy szacują, że tylko do pracy w Berlinie i Brandenburgii dojeżdża codziennie 17 tysięcy osób. Biorąc pod uwagę również inne niemieckie landy, ale też Czechy oraz Słowację, może więc chodzić nawet o dziesiątki tysięcy pracowników.
Nowe ograniczenia nie dotyczą jednak przepływu towarów. Komendant główny Straży Granicznej gen. Tomasz Praga na tej samej konferencji powiedział, że część grup będzie ciągle zwolniona z odbycia 14-dniowej kwarantanny po powrocie do kraju. Należą do nich m.in. kierowcy ciężarówek.