Tatrzański Park Narodowy (TPN) wezwał władze Polskich Kolei Linowych (PKL) do natychmiastowego zaprzestania użytkowania kolejki na Kasprowy Wierch i jej demontażu. Władze PKL uważają to żądanie za absurdalne i gotowe do wejścia na drogę sądową.
TPN powołuje się ba brak ważnej umowy regulującej przejazdy kolejki nad gruntami należącymi do parku. Dyrektor TPN Szymon Ziobrowski powiedział – „Wysłaliśmy pismo do władz PKL o zaniechanie korzystania z kolejki linowej na naszym terenie ze względu na to, że nie ma żadnej podpisanej umowy na korzystanie z terenu między stacją dolną a górną granicą lasu. Ten teren, z wyłączeniem gruntów bezpośrednio pod podporami, stanowi własność skarbu państwa w wieczystym użytkowaniu TPN”. Władze PKL uważają żądania dyrekcji TPN za absurdalne i wydały specjalne oświadczenie, w którym oświadczają, że spółka może potwierdzić tytuł prawny do korzystania z pasa pod koleją, a stanowisko TPN uważa za bezpodstawne. „Żądanie TPN uderza nie tylko w naszą spółkę, ale przede wszystkim w narciarzy i wszystkich Polaków, którzy chcą podziwiać piękno Tatr z Kasprowego Wierchu. Spełnienie żądań TPN oznaczałoby również wielki cios w reputację Zakopanego i z pewnością zaszkodziłoby branży turystycznej w regionie. Pomysł, aby w środku sezonu zimowego zablokować przewozy na Kasprowy Wierch nie leży z pewnością w interesie ani Polaków – narciarzy i turystów odwiedzających Zakopane, ani w interesie samego Zakopanego i innych gmin tatrzańskich – napisały władze PKL.
Według władz parku, prawo własności gruntu obowiązuje zarówno na powierzchni gruntu jak i nad nim do pewnej wysokości. PKL ma jedynie prawo wieczystego użytkowania bezpośrednio tych terenów, na których stoją podpory lin nośnych. A już przestrzeń pomiędzy podporami jest jednak własnością skarbu państwa w wieczystym użytkowaniu parku narodowego.
Warto wspomnieć, że przestrzeń pomiędzy podporami kolejki linowej, do których TPN wysunął roszczenia to pas ziemi o szerokości 16 metrów. Łącznie licząc od dolnej stacji w Kuźnicach po górną granicę lasu to 3 hektary 8 tys. 200 metrów kwadratowych. Według rzeczoznawców roczna kwota dzierżawy za ten teren wynosi ponad 400 tys. zł.
Władze TPN wcześniej wzywały władze PKL do ugody, jednak do niej nie doszło.
Tereny powyżej górnej granicy lasu w kierunku szczytu Kasprowego Wierchu należą we współwłasności do Skarbu Państwa i Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK). Władze TPN zwracają uwagę, że z tej części trasy kolei linowej PKL korzysta tylko na podstawie umowy dzierżawy zawartej z PTTK, jednak nie ma ważnej umowy zawartej ze Skarbem Państwa. Sprawa ta może być przedmiotem kolejnych postępowań.
Dyrektor TPN podkreślił, że nigdy intencją parku nie było zamknięcie kolei linowej na Kasprowy Wierch, jednak park zamierza realizować swoje uprawnienia wynikające z użytkowania wieczystego, dlatego wezwał PKL do zaprzestania naruszeń. Starosta tatrzański Piotr Bąk uważa, że roszczenia władz TPN są słuszne. „Z naszego punktu widzenia żądania TPN są słuszne. Sytuacja prawna gruntów na Kasprowym Wierchu jest złożona, ale pewne jest, że są one własnością przede wszystkim Skarbu Państwa i PTTK. Tylko fragmenty są w użytkowaniu wieczystym PKL. Podobnie część obiektów niezbędnych do eksploatacji kolei w tym budynek górnej stacji na Kasprowym Wierchu nie należy do PKL. Obiekty i grunty Skarbu Państwa niebędące w użytkowaniu wieczystym PKL są wykorzystywane przez ten zagraniczny podmiot bez tytułu prawnego. To samo dotyczy terenu położonego pod trasą kolei linowej. PKL czerpie z tytułu tej działalności wysokie dochody” – powiedział starosta.
PKL, do których należy kolejka linowa na Kasprowy Wierch, zostały sprywatyzowane w 2013 r. Formalnie kolejki kupiła wówczas spółka Polskie Koleje Górskie (PKG), powołana specjalnie do tego celu przez cztery samorządy podhalańskie, na czele z Zakopanem. Pieniądze na zakup, czyli 215 mln zł, zapewnił fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura, zarejestrowanej w Luksemburgu.
Ponieważ PKG to firma zagraniczna, na przejęcie nieruchomości znajdujących się pod infrastrukturą kolejek wymagana była zgoda MSW. Taka zgoda została wydana, jednak starosta tatrzański odwołał się od niej do Sądu Administracyjnego w Warszawie, który w ubiegłym roku uchylił wcześniejszą decyzję MSW.
Sprzedaż należących do PKP kolejek linowych budziła wiele kontrowersji. Na sprzedaż PKL wyraził zgodę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sprawę prywatyzacji PKL badała też prokuratura, ale nie dopatrzyła się znamion przestępstwa. Powrót kolejek linowych na Kasprowy Wierch „w polskie ręce” zapowiadali przed wyborami 2015 r. politycy PiS.
Oprócz kolejek linowych na Kasprowy Wierch, do PKL należą też kolejki na Gubałówkę, Butorowy Wierch, wyciągi w Krynicy, Szczawnicy, Zawoi i Międzybrodziu Żywieckim.
W zasadzie ten spór nie musi dziwić gdyż władze TPN od dawna są przeciwne narciarzom na Kasprowym Wierchu, twierdząc, że ci zagrażają unikalnemu środowisku naturalnemu na górze. To jest też powodem, iż nie jest możliwa rozbudowa bazy narciarskiej na najwyższym polskim szczycie, który jako jedyny w Polsce ma znamiona alpejskie.