Trudno uwierzyć, że dawne uzdrowisko Davos, gdzie leczono gruźlików, zamieniło się w narciarską mekkę. Magnesem są obłędne pejzaże, świetne stoki narciarskie i niepowtarzalny duch szwajcarskiej Gryzonii. Każdej zimy ściągają tu tłumy narciarzy, miłośnicy freeride’u i …„Czarodziejskiej góry” Tomasza Manna.
Davos to kolebka narciarstwa w Szwajcarii. Powstał tu pierwszy wyciąg orczykowy w świecie, otwarty w Boże Narodzenie 1934 r. Jeszcze wcześniej, w 1895 r., czterech angielskich dżentelmenów na nartach wypuściło się ze szczytu Weissfluhjoch do Kueblis, odkrywając wspaniały 12-kilometrowy zjazd, dając początek alpejskiej legendzie.

Davos Wspaniały
Jeśli wybieracie się tu na narty, zapomnijcie, że będzie łatwo. Do pokonania będziecie mieli ponad 320 kilometrów tras w pięciu ośrodkach narciarskich. Slogan Davos-Famos, Davos Wspaniały, okazuje się jak najbardziej zasadny. Przygotujcie się na niezłą karuzelę narciarską. Zaczynamy od największej stacji Parsenn: 120 km tras, wjazd szybką kolejką z Davos Dorf. W mgnieniu oka przenosimy się na zalany słońcem Weissfluhjoch (2662 m n.p.m.). Działa tutaj renomowany instytut naukowy badający śnieg i lawiny oraz słynne służby ratownictwa górskiego. Stąd można ruszyć w dół lub wyjechać wyżej kolejką na Weissfluhgipfel (2844 m n.p.m.), w ocean górskich szczytów. Widoki zapierają dech w piersiach. Jak na dłoni mamy zaśnieżoną Gryzonię z najwyższym szczytem Pitz Bernina, Alpy Berneńskie, góry Tyrolu… Chciałoby się te cuda natury oglądać bez końca, ale czas nas goni.

Legendarne trasy
Jeśli macie siły w nogach, warto zjechać ze szczytu Weissfluh legendarną, 12- kilometrową trasą, gdzie spadek wysokości przekracza 2000 metrów! Najbardziej stromy odcinek znajduje się przed Kueblis. Zimą 1938 Martin Fopp, mistrz narciarski z Davos, pokonał tę trasę w 14 minut i 48 sekund! Kto dziś ją pokona w tym tempie? Można też wypuścić się ciekawą trasą: Weissfluh- Meierhofertaelli – Wolfgang. Gwarantowana jazda non stop, różnica wysokości 1200 metrów i czarny odcinek „Besenbinder”. Ci, którzy pokonają go bez upadków, śmiało mogą powiedzieć, że potrafią jeździć na nartach.

Hollywood w Klosters
Wyjazd do Davos odradzamy malkontentom. Wszędzie czekają na nich wygodne kanapy i gondolki. Właściwie, trudno się do czegoś przyczepić Nigdzie nie ma muld, a szerokie nartostrady są perfekcyjnie wygładzone jak to u Szwajcarów. Kiedy znudzi się Davos, można wypuścić się Klosters. Obie miejscowości, choć każda ma odrębny charakter, tworzą wspólny ośrodek narciarski. Nie jest tajemnicą, że rustykalne domy w Klosters, cisza i sielskie pejzaże spodobały się już dawno brytyjskiej rodzinie królewskiej spędzającej tu zimowe tygodnie. Po drugiej wojnie światowej chętnie zjeżdżali tu amerykańcy aktorzy i reżyserzy. Klosters zyskało nową nazwę: Hollywood na skałach.

Chętnie zobaczylibyśmy słynny „Chesa Grischuna Hotel”, gdzie wpadali Greta Garbo, Audrey Hepburn, czy Cary Grant, ale czas na lunch. Jeśli zechcecie zjeść go w najwyżej położonej restauracji „Panorama” (2663 mn.p.m.), warto zamówić stolik wcześniej. Obłędna panorama górska, widoczna z okiem i wyśmienita kuchnia czasem przyciąga prawdziwe tłumy. Można zamówić jedną ze specjalności gryzońskich – baraninę z opiekanymi ziemniakami, zupę z kawałeczkami boczku, wątróbki zapiekane w ziołach i lokalny przebój Chi-Chi, z kawałeczków grillowanego mięsa.


Stacja na piątkę
Tak naprawdę raj narciarski Davos to pięć różnych ośrodków. Największy jest wspomniany już Parsenn. Z kolei Jacobshorn ( 45 km tras) jest doskonałym adresem dla freeriderów , których przyciąga tu Jatz Park z 18 skoczniami, rampami i rynnami. To jeden z największych snow- parków w Alpach. A po nartach na tańce przy muzyce miksowanej przez znanych didżejów zaprasza restauracja Jatz Hut. Mniejsze ośrodki, takie jak Pischa , Madrisa w Klosters, czy Rinerhorn to wymarzone miejsca dla całych rodzin. Kiedy rodzice szaleją na nartach, ich dzieci pod opieką profesjonalnych niań zjeżdżają na sankach i lepią bałwany. A miłośnicy freeride’u wyżywają się poza trasami, gdzie kusi świeży puch. Niektórzy więc żartują, że Davos- Kloster jest dla narciarzy siódmym niebem.

Tropem Tomasza Manna
Od wszystkich ośrodków różni się Schatzalp, pierwszy europejski region narciarski „slow and easy”. To 11 kilometrów tras najłagodniejszych pod słońcem! Można dostać się tu w cztery minuty kolejką szynową z centrum Davos Platz, kursującą do drugiej nad ranem! Z góry roztacza się piękny widok na miasto, połyskujące w słońcu domy, nad którymi piętrzą się łańcuchy górskich szczytów. Widokiem tym zachwycali się już kuracjusze, leczący tu schorzenia górnych dróg oddechowych i Tomasz Mann, który przyjeżdżał tu do chorej żony Katii. Czar tego miejsca utrwalił potem w „Czarodziejskiej górze”. Minęło tyle lat, a Davos wciąż czaruje…

autor: Robert Pawełek ©