Aktualnosci BIZNES Wideo

Czy Polska uzależniła się od Ameryki?

Ameryka stała się dla Polski najważniejszym sojusznikiem i gwarantem bezpieczeństwa. Według ekspertów można już mówić o uzależnieniu.

Cztery dni przed wyborami w Polsce prezydent Andrzej Duda spotka się w Białym Domu z Donaldem Trumpem i będzie to pierwsza wizyta zagranicznej głowy państwa w USA od początku globalnej pandemii koronawirusa. Rozmowy mają dotyczyć głównie rozwoju współpracy obronnej Polski i Stanów Zjednoczonych, a także handlu, energetyki i bezpieczeństwa telekomunikacyjnego. – Uczyniliśmy Amerykę głównym gwarantem naszego bezpieczeństwa – mówi dr hab. Bohdan Szklarski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, amerykanista z Ośrodka Studiów Amerykańskich.

Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie jest rozważana na różnych poziomach: gospodarczym, dyplomatycznym, ale również pod kątem tego, czy nie jest aby symptomem narastającego uzależnienia Polski od Stanów Zjednoczonych jako gwaranta naszego bezpieczeństwa. Jednoznacznie tak jest, że kiedy Polska mówi NATO, myśli Stany Zjednoczone, kiedy mówi stosunki transatlantyckie, myśli stosunki polsko-amerykańskie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr hab. Bohdan Szklarski.

Według eksperta zarówno obecna ekipa rządząca, jak i poprzednie rządy przez lata traktowały Stany Zjednoczone jako kluczowego sojusznika i gwaranta polskiego bezpieczeństwa. Stąd dążenie do maksymalnego zwiększenia liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce.

W myśl założenia, że gdyby miał zginąć choć jeden z nich, to cała Ameryka rzuci się na agresora, który zabił amerykańskiego żołnierza. Obyśmy tego nigdy nie musieli sprawdzać, bo wydaje się to wydumane założenie. Teoretycznie słuszne, ale w praktyce jest wiele różnorodnych wariantów takiej sytuacji – mówi .

W Polsce stacjonuje w tej chwili około 4,5 tys. amerykańskich żołnierzy – większość w zachodniej części kraju, ale część z nich przebywa nad Wisłą pod flagą NATO, w ramach struktur międzynarodowych. Ich obecność nie jest stała, ale rotacyjna. Zgodnie z deklaracją, którą w czerwcu ubiegłego roku podpisali prezydent Andrzej Duda i Donald Trump, ich liczba ma się zwiększyć o dodatkowy ok. 1 tys. w ramach umocnienia wschodniej flanki Sojuszu i zapewnienia w Polsce dodatkowych zdolności obrony i odstraszania. Równolegle do Stanów Zjednoczonych płynie strumień pieniędzy, które MON wydaje na zakupy uzbrojenia.

Ta wizyta utwierdza przekonania analityków – nie tylko w Polsce, tych bardziej krytycznie nastawionych do tak silnego uzależnienia naszego bezpieczeństwa od deklaracji i spodziewanych działań amerykańskich. Obie strony – opozycyjna i rządowa – prowadzą w tej chwili dość podobną politykę. Sami zapędziliśmy się w ten kozi róg i uczyniliśmy Amerykę kluczowym, najważniejszym sojusznikiem i dostarczycielem gwarancji bezpieczeństwa dla naszych obywateli – mówi amerykanista z UW.

Jak podkreśla, na forum unijnym i europejskim głos Polski wielokrotnie był bliższy Waszyngtonowi niż Brukseli, przez co nasz kraj był nazywany „koniem trojańskim Ameryki”. Poluzowanie tej polityki i ścisłego powiązania z USA, o ile miałoby nastąpić, musiałoby przebiegać stopniowo, aby nie podważyć polskiego bezpieczeństwa.

Czy to jest już uzależnienie, czy jeszcze sytuacja w jakiś sposób kontrolowana w Warszawie? Niestety skłaniam się do tezy o uzależnieniu. Dlatego też Donald Trump tak chętnie wspiera prezydenta Dudę i PiS jako ekipę rządzącą. Ta wizyta tylko potwierdza szalenie uprzywilejowaną sytuację Stanów Zjednoczonych w relacjach z Polską – mówi dr hab. Bohdan Szklarski. – Łagodzenie tej perspektywy musi mieć charakter stopniowy, inaczej wytworzy się poczucie radykalnego obniżenia bezpieczeństwa Polski. Szczególnie w kontekście tego, co Rosja – nasz jedyny przeciwnik na arenie międzynarodowej – robi na Bałtyku i w okolicach naszych granic.

 

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics