- Turkusowy ocean, kolorowe łodzie rybaków, plaże z kokosowymi palmami. Azjatycka bajka. Wygląda jak pocztówka z udanych wakacji. Ale czy to nie fatamorgana dręcząca podróżników w środku pustyni? Poznajcie drugą twarz Indonezji , gdzie pogrzeby są ważniejsze niż wesela, zmarli traktowani jak żywi, a ceną za pozaziemski raj jest śmierć setek bawołów…
„Indonezja, jaką poznałam, nie była rajem z folderów reklamowych. Podwodne eksplozje bomb, ławice śmieci dryfujące po morzach, tropikalne lasy oddane w ręce koncernów produkujących olej palmowy, kontrowersyjne rytuały. Obraz kraju, który kruszy lukrowane wizje. A to one najczęściej pchają nas do podróży. Wyjeżdżamy w poszukiwaniu lepszego świata, nieskazitelnych miejsc i beztroski, w którą bardzo chcemy wierzyć. Są jednak i takie podróże, które odkrywają przed nami prawdę, pozwalają poznać, a nie tylko zobaczyć, doświadczyć, a nie tylko dotknąć”, pisze we wstępie do swojej książki „Indonezja. Po drugiej stronie raju” Anna Jaklewicz, podróżniczka wielokrotnie nagradzana za swoje relacje z wypraw. I pokazuje Indonezję bez retuszu.
Kim są morscy Cyganie? Czym jest piąta płeć? Do czego służą cukierki z cyjankiem potasu? Jak wiele krwi przelano za goździki i gałkę muszkatołową? By się tego dowiedzieć, autorka bierze udział w szamańskich rytuałach, ceremoniach pogrzebowych, zaprzyjaźnia się z ludźmi – rybami i zapuszcza się w głąb dżungli. Plonem tej prawie rocznej wyprawy nie jest typowa książka podróżnicza, raczej fascynujący reportaż głęboko wnikający w prawdziwe życie Indonezyjczyków.
„Indonezja. Po drugiej stronie raju”, Wydawnictwo Helion.