Imprezowanie i szerzące się pijaństwo w Palma de Mallorca, to prawdziwa zmora tego miasta, o której krążą legendy. Władze stolicy Majorki i największego miasta Balearów zdecydowały się na walkę z pijaństwem na ulicach i od 1 kwietnia br. wprowadziły prawo, które pozwoli karać mandatami w wysokości 3 tysięcy euro.
Od 1 kwietnia na ulicach Palma de Mallorca policjanci będą mogli karać co bardziej pijanych a nawet mocniej podchmielonych turystów bardzo wysokimi mandatami, których kwota może wynosić nawet 3 tysiące euro. Dotyczy to osób, które będą spożywały większe ilości alkoholu a przy tym zachowywały się „antyspołecznie”. Rygorystycznemu przepisowi podlegały będę także kluby i dyskoteki, promujące publiczne spożywanie alkoholu. Będzie można pożegnać się z „happy hours” czy ofert „dwa za jednego”, popularnych na nabrzeżu Palmy.
Władze Majorki od dawna starają się zmienić wizerunek wyspy, która stała się ulubionym celem imprezowiczów z całej Europy, głównie Niemców i Brytyjczyków. Tłumy młodych ludzi pijących i bawiących się do rana w centrum miasta i na plażach to powszechny widok od wielu lat.
W 2017 roku na Balearach przebywało grubo ponad 15 mln turystów. Połowa to obywatele Niemiec i Wielkiej Brytanii. Dochody z turystyki stanowią ponad 40 proc. PKB Balearów.
źródło: meteriały prasowe