Jakich cudów trzeba było, by Kopernik w ogóle mógł pojawić się na świecie? Dlaczego właśnie on, półsierota z Torunia, mógł, a nawet musiał zmienić nasze miejsce we Wszechświecie? I dlaczego ta wielka rewolucja nie wybuchła w Paryżu, Rzymie czy Florencji, ale na Warmii, w Polsce?
To zadziwiające, jak pisze Wojciech Orliński w swojej najnowszej książce „Kopernik Rewolucje”, jak mało wiemy o genialnym astronomie. W czasach Kopernika nic nie wskazywało, że do największej rewolucji naukowej dojdzie w Europie. O gwiazdach Chińczycy i Arabowie wiedzieli więcej, ale to Europejczycy jako pierwsi zrozumieli, jakie jest miejsce Ziemi w kosmosie.
Kopernik to nie tylko astronom obdarzony niezwykle przenikliwym umysłem, ale też ekonomista, polityk, lekarz, któremu udało się zdobyć szacunek możnych i miłość …kobiety. W brawurowej opowieści Orlińskiego staje się bliski nam, ludziom współczesnym. Odkrywamy jego skromność i pokorę, ale zarazem słabości i upór w realizacji własnych pasji.
Pojawia się też wiele zagadek, a jedną z największych jest edukacja Kopernika. Gdyby trzymać się ściśle dokumentów, to Kopernik przez pierwsze 40 lat życia interesował się żywo polityką, ekonomią, sztuką wojenną, medycyną , prawem kanonicznym i kartografią. I mógł udokumentować te zainteresowania konkretnym dorobkiem – dyplomami, publikacjami, osiągnięciami. Astronomia pojawiła się na marginesie jego zainteresowań – nie wiadomo skąd. Nie widomo też, gdzie i kiedy astronom zainteresował się obrotami ciał niebieskich i uznał, że chce im poświęcić kilkadziesiąt lat ciężkiej pracy na stworzenie ich matematycznego opisu.
Gdy Kopernik przyszedł na świat, nie było jeszcze pewności, czy ten świat jest kulisty. Żegnał świat, o którym wiedziano z całą pewnością, że jest kulą i że jest znacznie większy niż wcześniej przypuszczano. Że skrywa nieznane przedtem morza i lądy, pełne nieprzebranego bogactwa.
„Kopernik Rewolucje”, Wojciech Orliński. Wydawnictwo Agora.