Polska będzie jednym z beneficjentów postpandemicznych inwestycji. Zainteresowanie zagranicznych graczy rośnie.
Ubiegły rok przyniósł tylko chwilowe spowolnienie inwestycji zagranicznych. Już od III kwartału obserwowane jest odmrożenie. Polska Agencja Inwestycji i Handlu w 2020 roku obsłużyła prawie 200 projektów inwestycyjnych, których wartość była o 10 proc. większa niż w 2019 roku, a w tym, według prognoz, może być podobnie. – Pojawiły się nowe okoliczności, które sprzyjają inwestycjom, ponieważ przyszedł moment na reorganizację biznesu, skrócenie łańcuchów dostaw. To bardzo korzystnie wpłynęło na atrakcyjność inwestycyjną Polski – mówi Monika Grzelak z Centrum Inwestycji PAIH. Obawy inwestorów budzi jednak dostęp do kadr w długiej perspektywie.
Pandemia pozytywnie wpłynęła na zainteresowanie zagranicznych inwestorów Polską. Po początkowym spowolnieniu, które obserwowaliśmy w II kwartale 2020 roku, kiedy firmy musiały skoncentrować się na bieżącej działalności i zmianie realiów, właściwie w III i IV kwartale wszystkie projekty inwestycyjne się odmroziły – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Monika Grzelak. – To widać w liczbie projektów obsługiwanych w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Ich poziom w 2020 roku i w bieżącym roku jest na podobnie wysokim poziomie.
W pandemicznym roku PAIH obsłużyła blisko 200 inwestycji zagranicznych, których łączna wartość sięgnęła ponad 8,5 mld euro. Pod względem wartości inwestycji liderami były Korea Południowa i Stany Zjednoczone. Z kolei najwięcej projektów dotyczyło branż nowoczesnych usług dla biznesu (44), elektromobilności (18) i branż motoryzacyjnej oraz R&D (po 15).
Prognozy rozwoju inwestycji są optymistyczne. Na koniec kwietnia br. mieliśmy ok. 30 zakończonych projektów inwestycyjnych. W tej chwili już 38 projektów inwestycyjnych zakończyło się pozytywną decyzją lokalizacyjną, a w całym 2020 roku mieliśmy ich 58. Czyli już w tym momencie przekroczyliśmy 50 proc. wyniku, który osiągnęliśmy w roku poprzednim – wyjaśnia menedżerka Centrum Inwestycji w PAIH.
Ubiegły rok przyniósł globalny regres w bezpośrednich inwestycjach zagranicznych. Dane UNCTAD wskazują, że z powodu pandemii globalne przepływy BIZ spadły prawie o połowę, a prognozowane odbicie ma nastąpić dopiero w przyszłym roku. W Polsce, jak szacuje NBP, spadki były kilkukrotnie mniejsze. Wartość transakcji z tytułu inwestycji bezpośrednich w Polsce była niższa o 6 proc. r/r (39,3 mld zł). Na ten spadek największy wpływ miały mniejsze o 23 proc. reinwestycje zysków podmiotów działających w Polsce. Według banku centralnego napływ inwestycji w formie udziałów kapitałowych wyniósł 10,7 mld zł, co oznacza wzrost o 6,6 mld zł wobec 2019 roku.
Zgodnie z danymi fDi Markets Polska jest trzecią najbardziej atrakcyjną lokalizacją dla inwestycji zagranicznych na świecie. W lutym br. ogłoszono 30 projektów o wartości 1,2 mld dol. W międzynarodowym rankingu Polskę wyprzedziły tylko USA i Hiszpania.
Jest kilka czynników, które wpływają na atrakcyjność inwestycyjną polskich miast. Przede wszystkim jest to dostęp do kapitału ludzkiego, wykształconej kadry znającej języki obce. Jest to także stabilność gospodarcza kraju, czyli odporność na różne turbulencje ekonomiczne. Jest to też infrastruktura, czyli dostęp do połączeń lotniczych międzynarodowych, infrastruktura drogowa. A także pakiet zachęt inwestycyjnych, który oferujemy – wymienia ekspertka Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Raport „Business Environment Assessment Study” przygotowany przez Antal we współpracy m.in. z PAIH wskazuje, że Polska wyróżnia się także relatywnie niskimi kosztami pracy, co przyciąga inwestorów. Ogromnym plusem jest także dostępność przestrzeni biurowej i jej jakość.
Aby zwiększyć atrakcyjność inwestycyjną naszego kraju, musimy przede wszystkim wykorzystać ten dobry moment, w którym się znajdujemy, i nasze mocne strony, ale też postawić na zapobieganie zagrożeniom. Jednym z nich jest demografia, która zagraża stałemu dostępowi do wykwalifikowanej kadry. To w tej chwili jest jedną z naszych mocnych stron, a jednocześnie czynnikiem, o który inwestorzy bardzo często pytają, czy jesteśmy w stanie zapewnić stabilność w tym obszarze na kolejne lata – podkreśla Monika Grzelak.