Chiny przestają stawiać na rozwój oparty na eksporcie i ekspansji na zewnątrz. Budują silny rynek wewnętrzny oparty na rosnącej klasie średniej.
Po blisko 7-proc. spadku gospodarczym w I kwartale kolejne trzy miesiące roku Chiny zaliczyły odbicie o 3,2 proc. Jednak mimo pozytywnego wyniku wciąż trudno prognozować rezultat całoroczny. Nie podejmują się tego nawet chińskie władze. Kryzys wywołany koronawirusem nakłada się na proces przekształcania społeczeństwa z produkcyjnego w konsumpcyjne i może go spowolnić, ale zdaniem sinologa, dra hab. Bogdana Góralczyka Pekin wyjdzie z tych zawirowań obronną ręką.
Wycofanie części produkcji z Chin jest pewne i w zasadzie już się wydarzyło przez pierwsze parę miesięcy pandemii. Łańcuchy dostaw zaczynały się w Chinach, bo do niedawna ten kraj był tani, ale już nie jest – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Bogdan Góralczyk, profesor UW, sinolog, były ambasador. – Poza tym jest presja Stanów Zjednoczonych i Zachodu. Pandemia pokazała, że jako Europa jesteśmy w 90 albo i więcej procentach uzależnieni od środków medycznych sprowadzanych z Chin. To trzeba zmienić, bo ta sytuacja nie była zdrowa. To jest normalne, że nastąpią zmiany, Chiny sobie to uświadamiają.
W czerwcu Chiny miały 46,42 mld dol. nadwyżki w handlu zagranicznym. To o ponad 12 mld dol. mniej, niż oczekiwano, i o niemal 16,5 mld dol. mniej niż w maju. Mimo to rynki uznały dane za zaskakująco dobre, ponieważ po spadkach z ubiegłych miesięcy zarówno eksport, jak i import wzrosły rok do roku, choć ekonomiści spodziewali się ujemnej dynamiki w obydwu przypadkach.
Państwo Środka, które rozpoczęło rok epidemią koronawirusa, w I kwartale musiało stawić czoła pierwszemu spadkowi PKB w historii pomiarów tego wskaźnika, czyli od 1992 roku. Chińska gospodarka skurczyła się o 6,8 proc. W II kwartale PKB azjatyckiego giganta wzrosło o 3,2 proc., choć prognozy ekonomistów pytanych przez agencję Reutera wskazywały poziom 2,5 proc.
Chińska gospodarka w czasie pandemii jest na zakręcie. Z drugiej strony jest ona zglobalizowana, a łańcuchy dostaw są zachwiane. Z trzeciej mamy zagrożenie wojną handlową i pandemią – wymienia Bogdan Góralczyk. – Jednym słowem nie dziwi to, że na ostatniej sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, czyli chińskiego parlamentu, przeniesionej przez pandemię z marca na maj, po raz pierwszy, odkąd są w Chinach reformy, czyli prawie od pół wieku, nie wyznaczono, jaki będzie poziom wzrostu PKB.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który pod koniec czerwca uaktualnił swoje kwietniowe prognozy globalnego wzrostu PKB, chińska gospodarka w całym roku 2020 urośnie o 1 proc. To bardzo mizerny wynik, zważywszy na to, że jeszcze dekadę temu notowała kilkunastoprocentowe wzrosty, a w strefę jednocyfrowej dynamiki weszła po tym, jak władze w Pekinie zaczęły ją przestawiać na tory konsumpcji, kreować klasę średnią i wycofywać się z roli globalnego producenta tanich wyrobów. W 2019 roku PKB Chin zwiększyło się o 6,1 proc. Większość największych gospodarek świata doświadczy jednak całorocznego spadku, a globalny PKB zmniejszy się według MFW o 4,9 proc. W przyszłym roku Chiny powinny powrócić na ścieżkę wzrostu – według ekonomistów funduszu wyniesie on 8,2 proc.
Cała światowa gospodarka będzie w tym roku w recesji, to jest pewne. Pytanie, jak głęboka ona będzie. Prognozy nie są dobre, a w dodatku niepewne, bo zbyt dużo jest niewiadomych. Chińska gospodarka jest natomiast bardzo rozpędzona i jest światem samym w sobie, ona sobie poradzi – przewiduje były ambasador RP w Tajlandii. – Chiny zmieniają w tej chwili model rozwojowy. Poprzedni opierał się na eksporcie i ekspansji na zewnątrz, ten nowy polega na budowie silnego rynku wewnętrznego, opartego na kwitnącej klasie średniej, którą po prostu trzeba zbudować. To jest niezwykle kosztowny i długotrwały proces.
Chiński przywódca Xi Jinping zapowiedział, że nowy model zostanie osiągnięty na 100-lecie rządzącej Komunistycznej Partii Chin, czyli do połowy przyszłego roku. I choć pandemia spowolniła wiele procesów, a mogłaby też być wytłumaczeniem „poślizgu”, sinolog jest przekonany, że w 2021 roku Pekin ogłosi sukces.
Na pewno w połowie przyszłego roku władze chińskie ogłoszą, że mają już nowy model rozwojowy oparty na klasie średniej i silnym społeczeństwie w sensie siły nabywczej – konkluduje.