Europa Reportaże Słowacja

Dudince, tam, gdzie zakochał się Einstein

Spa mineral, fot arch. redakcji

Kuracja w Dudincach to doskonały sposób na poprawę zdrowia i  samopoczucia. Najmłodsze uzdrowisko na Słowacji ma tak dobrą wodę jak francuskie Vichy. Wywożono ją beczkami do Ameryki. Z jej cudownych właściwości korzystał dwór cesarski w Wiedniu, a dziś sławni sportowcy, politycy i zwykli kuracjusze. 

By Elżbieta Pawełek

Dudince nie byłyby tak sławne, gdyby nie ich unikalne wody mineralne.  Zainteresował się nimi Albert Einstein, który przyjechał tu na wizję lokalną z zamiarem nabycia kawałka ziemi. Znana jest anegdota, że uczony miał zakochać się wmiejscowej kelnerce o imieniu Anna, z którą spędził kilka dni w hotelu Rubin, a potem  się jej oświadczył. Dumna Anna miała jednak odmówić, nie chcąc opuścić swojej rodziny i kraju. Einstein miał być tak zrozpaczony, że napisał do niej list pożegnalny, zawierający wzór na… bombę atomową. Nie ma na to żadnych dowodów, ale genialny fizyk na dobre zagościł w Dudincach, choć tylko medialnie.

Hotel Rubin, fot. arch redakcji

Dudince i woda życia

Woda mineralna z Dudiniec uchodzi za jedną z najbardziej unikalnych na świecie. Jednocześnie leczy choroby układu ruchowego, układu krążenia, układu nerwowego, jak i choroby zawodowe. Daje również efekty kosmetyczne – poprawia stan skóry, nadając jej gładkość i jędrność.  Jedynym źródłem wody o podobnym składzie w Europie jest Vichy we Francji, a także daleka Japonia. O jej uzdrawiających właściwościach mieli się już przekonać Rzymianie. Legenda głosi, że w starożytnych czasach na tych terenach mieszkała plemienna społeczność, szczycącą się niezwykłą wodą mineralną, która miała nie tylko cudowne właściwości lecznicze, ale potrafiła też przywoływać rusałki i wodne duchy.

Dudnice, fot. arch.redakcji

Pewnego dnia do wioski przybył Aquila, wódz rzymskiego cesarstwa, wraz ze swoim ciężko chorym synem,  któremu nikt nie potrafił pomóc.  Od miejscowych dowiedział się jednak o tajemniczych źródlanych wodach w Dudincach.  Zdesperowany zawiózł tam  syna.  Zobaczył snujące się nad nimi mgły, a do jego uszu doszły delikatne dźwięki jakby śpiew rusałki.  Zaciekawiony zbliżył się do brzegu źródła i dał synowi wypić cudowną wodą, który po kilku dniach zaczął powracać do zdrowia. Uszczęśliwiony  Aquila przekonany o tym, że źródlana woda w Dudincach uratowała mu syna, kazał w tym miejscu zbudować świątynię. Do dziś pamięć o tej legendzie w Dudincach jest obchodzona podczas tradycyjnych festiwali wodnych.

Bańska Szczawnica, fot E.Pawełek

Mieszkańcy i turyści licznie odwiedzają to miejsce, aby modlić się za swoje zdrowie i swoich bliskich. Legenda o cudownym uzdrowieniu syna Aquili przetrwała wieki i wciąż inspiruje mieszkańców.  Inna  mówi o rzymskich legionach cesarza Marka Aureliusa, które miały dotrzeć na te tereny i również korzystać z leczniczych wód. Dowodem na prawdziwość legendy są pozostałości łaźni rzymskich w postaci kilku sztucznie stworzonych kamiennych misek kąpielowych…

Súdovce, fot. E. Pawełek

Sissi i cesarki drink

Cesarzowa Elżbieta, znana jako Sissi, też nie mogła oprzeć się tutejszym wodom. Została zaproszona przez Hugo Obendorfa do jego pięknej rezydencji  w miejscowości Hokovce koło Dudiniec.  Zamożny arystokrata i miłośnik sztuki, słynął z organizowania wyszukanych przyjęć i spotkań dla wpływowych osób z całej Europy.  Sissi, unikająca zwykle uroczystości dworskich, czuła się tam zrelaksowana i zaskoczyła wszystkich swoją energią. Być może sprawiły to wody mineralne, o których dobroczynnym działaniu krążą legendy. Na cześć wizyty cesarzowej  hrabia Obendorf utworzył aleję lipową z Hont do Dudiniec, która częściowo się zachowała do czasów współczesnych.

Nie jest tajemnicą, że wody mineralne z Dudiniec były dostarczane na wiedeński dwór.  Przewożono je w tradycyjnych pojazdach konnych, a później koleją. Dzisiaj służą też do produkcji popularnych drinków pod nazwą Cesarskiej wody, będącej mikstem wody mineralnej z miejscowych źródeł i  czerwonego wina, zmieszanych w odpowiednich proporcjach, często pół na pół. Cesarska woda ma lekko orzeźwiającą nutę i podawana jest na specjalne okazje, jak uroczyste obiady czy przyjęcia. Świetnie też sprawdza się w gorące letnie dni.

Święty Anton, fot.E.Pawełek

Dudince, najcieplejsze słowackie Spa

Dudince położone w regionie Hont mają dziś wiele powodów do dumy. To wprawdzie najmniejsze miasto na Słowacji ( ok. 1500 mieszkańców), ale zarazem  najszybciej rozwijające się  słowackie uzdrowisko, przyciągające kuracjuszy nie tylko z kraju, lecz również z Węgier, Czech, Niemiec, Francji  i Skandynawii.  Na miejscu można skorzystać z masaży, elektroterapii, akupunktury, zabiegów balneologicznych i różnych metod leczenia naturalnego, z których część  jest dostępna tylko w Dudincach. Tutejsza woda jest świetnie zmineralizowana, zawiera bowiem dwutlenek węgla, siarkowodór, żelazo, wapń, magnez i inne pierwiastki śladowe, które mają korzystny wpływ na wiele schorzeń i dolegliwości. Stosowana jest nie tylko do kąpieli, ale również do picia, inhalacji i zabiegów balneologicznych.

Woda mineralna z Dudiniec jest wydobywana z głębokości około 1500 metrów i ma temperaturę około 28 stopni Celsjusza. Udowodnione zostało, że zarówno wysokie nasycenie jej dwutlenkiem węgla i siarkowodorem – oba gazy przenikają przez skórę do organizmu –  poprawia krążenie krwi. Zawartość zaś żelaza w wodzie zapobiega anemii i wzmacnia odporność. Dudince są też najcieplejszym i najbardziej słonecznym uzdrowiskiem na Słowacji. W całym roku notuje się tutaj 257 dni ze słońcem. Kurort znajduje się w ekologicznie czystym i cichym otoczeniu, co sprzyja regeneracji. Ale można znaleźć tu wiele atrakcji turystycznych i kulturalnych.

Lišov, fot. E. Pawełek

Atrakcje w okolicy

Lišov. Wioska zasługująca na odwiedzenie ze względu na zabytkowe chałupy z początku XIX w., w których można obejrzeć tradycyjną ceramikę, dawne meble i stroje, a także sprzęty gospodarskie, prezentowane w tutejszym muzeum. Na miejscu stworzono też ciekawy domek celtycki, idealny na różne eventy. Lišov może się również poszczycić fascynującym Muzeum Masek, zebranych z całego świata. W prywatnej kolekcji znajduje się 350 eksponatów, głównie to maski indiańskie, afrykańskie i azjatyckie.

Súdovce. Atrakcją jest tu degustacja wspaniałych olejów tłoczonych na zimno z  dyni, słonecznika, maku, lnu, orzechów, czy rzepaku w najmniejszej tłoczni oleju na Słowacji. Do tłoczenia używa się tylko produktów lokalnych, pochodzących od okolicznych rolników, jak mówi pani Wera, współwłaścicielka biznesu.

Želiezovce, fot. E. Pawełek

Bańska Szczawnica. Miasto, nazywane słowacką perłą, figurujące od 1993 roku  na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Urzeka malowniczymi krajobrazami i licznymi zabytkami, w tym Starym Zamkiem, Nowym Zamkiem i kościołem św. Katarzyny. Gratką dla fanów muzyki będzie muzeum Dezo Hoffmana, mieszczące się w domu słynnego fotografa zespołów The Beatles i The Rolling Stones.

Święty Anton. Największą atrakcją jest tu monumentalny barokowo-klasycystyczny pałac z przepięknym ogrodem angielskim, który służył żupanowi regionu Hont. Do końca drugiej wojny światowej żył w nim ówczesny bułgarski car Ferdinand Coburg. Corocznie, na początku września w pałacu organizowane jest największe  święto myśliwskie, czyli Dni św. Huberta.

Želiezovce. Miejscowość nieco dalej leżąca od kurortu Dudince, lecz warta odwiedzenia ze względu na piękny, zabytkowy kościół i niezwykłe muzeum, urządzone w domu, gdzie bywał i tworzył niegdyś Franz Schubert. Historia tego miejsca  zawiera też wątek miłosny i odsłania kulisy zakochania się kompozytora w młodej hrabiance, córce lokalnego możnowładcy z rodu Esterhazy.

Hotel Szmaragd, fot. arch redakcji

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics