Kiedy za naszymi oknami straszy listopadowo-grudniowa szaruga lub sennie budzi się przedwiośnie, na Gran Canarii panuje wieczna wiosna. Tak jak na innych Wyspach Kanaryjskich jest tutaj ciepło, słonecznie i kolorowo. Pogoda jest przyjemna, nie ma upałów ale spokojnie można kąpać się w oceanie. Późna jesień czy zima to czas kiedy turyści tłumnie oblegają wyspę, spragnieni energii słonecznej. W gratisie dostają od wyspiarzy ich własną energię, którą Ci dzielą się bez problemu z przybyszami i pozwalają im ładować przysłowiowe akumulatory. Wydaje się że, życie toczy się tutaj w innej czasoprzestrzeni a czas płynie trochę wolniej, a może nawet w rytm tradycyjnych kanaryjskich pieśni malaguenas. Nie widać pośpiechu, pędu, panuje za to radość życia, serdeczność, otwartość…
Oddalona jest o 210 kilometrów od zachodniego wybrzeża Afryki i 1250 kilometrów od Półwyspu Iberyjskiego. Słońce świeci na niej przez 340 dni w roku. Zachwycają fantastyczne plaże, kilometry tras trekingowych, niezliczona ilość punktów widokowych, spektakularne góry otoczone gęstymi lasami. Do tego unikalna jak na skalę światową różnorodność roślinności występującej na niewielkim obszarze jaki zajmuje wyspa. W sławnym Maspalomas pełno jest kaktusów i sukulent zaś w centralnym punkcie wyspy Roque Nublo króluje roślinność typowo wysokogórska. Wielokulturowa Gran Canaria jest zróżnicowana do tego stopnia, że nazywa się ją małym kontynentem.
Poznajemy wyspę
Na Gran Canarii drogi są kręte i strome a teren jest specyficznie ukształtowany co sprawia, że na podróżowanie dobrze jest przeznaczyć więcej czasu, niż nam się wydaje. Najlepszą bazą wypadową wydaje się być, najliczniej zamieszkałe przez turystów Maspalomas, z którego można wypuszczać się na jednodniowe wycieczki. To prawdziwe zagłębie turystyczne, składające się z kilku kurortów, w których jest gwarno przez całą dobę. Charakterystyczną plątaninę hoteli i apartamentów, restauracji oraz Zdjęsklepów odwiedzają miliony turystów z całego świata, a w szczególności z północnej Europy i Wielkiej Brytanii.
W samym centrum turystycznej dżungli, jakby niepasujące i zagubione, usadowiły się przepiękne białe wydmy Maspalomas ciągnące się w stronę Playa del Ingles. Są niesamowite i zjawiskowe i są jedną z najciekawszych atrakcji wyspy utworzonej przez piękne śnieżnobiałe wydmy, które przywodzą na myśl afrykańską Saharę. Objęte ochroną, niesamowite widoki i przestrzenie obfite w różne gatunki ptaków wydają się być oazą spokoju obok turystycznego zgiełku. Utworzyły je naniesione przez morze wapienny piach oraz pokruszone muszle i korale. Można tu spacerować bez żadnych ograniczeń, a chętni mogą przejechać się na wielbłądach, jak w Afryce. Jeśli jednak nie spodoba się nam gwarne Maspalomas mamy do wyboru Pasito, Blanco, Las Meloneras, San Augusti lub Bahia Feliz na wschodnim i zachodnim krańcu, które są zdecydowanie mniejsze i spokojniejsze.
Z Maspalomas warto pojechać się do odległego o 17 km Arucas, które jest niezwykłe pod względem architektonicznym i urbanistycznym. Tutejsza starówka została ogłoszona mianem dziedzictwa historyczno-artystycznego. Położona jest na niej największa neogotycka katedra – Kościół Parafialny Świętego Jana Chrzciciela. Wzniesiony w całości z kamiennych bloków pozyskiwanych miejscowo przez tutejszych mistrzów kamieniarstwa w roku 1909. Bogactwo zdobień na kolumnach i kapitułach łączy się z pięknem witraży, oraz malowideł kanaryjskiego twórcy, jakim był Cristóbal Hernández de Quintana, a także z wyjątkowym popiersiem Chrystusa w Grobie, dzieła tutejszego rzeźbiarza Manuela Ramosa.
Będąc w Arucas koniecznie też trzeba odwiedzić Fabrykę Rumu Arehucas, założoną w 1884 roku. Posiada piwnicę, jedną z najważniejszych w Europie, którą odwiedziło wiele znakomitości, pozostawiając na dębowych beczkach swoje podpisy. Oglądanie długich rzędów beczek z rumem, ustawionych po sam sufit już jest nie lada atrakcją. Oprócz zwiedzania eksponatów możemy przypatrzyć się produkcji rumu a na koniec go degustować i kupić. Z Arucas warto wjechać na Montana de Arucas, skąd roztaczają się piękne widoki na okolicę. Przez niewielkie, kameralne miejscowości Firgas, Moya i Santa Maria de Gula dotrzemy do Galdar – miasta króla Guanchów. Koniecznie trzeba poświęcić tutaj czas na urokliwą starówkę oraz park archeologiczny Cueva Pintada. Jest to osada zbudowana przez kanaryjskich aborygenów, która stała się miejscem obowiązkowej wizyty każdego, kto chce osobiście poznać jej historię. Przejście główną ścieżką tej prehistorycznej osady, prowadzącej do Cueva Pintada, i przeniesienie się w przeszłość poprzez jaskiniowe malowidła, jest ciekawym przeżyciem. Najszybciej wrócimy do Maspalomas przez stolicę wyspy Las Palmas de Gran Canaria.
Jeśli chcecie nacieszyć oko miasteczkiem jak z pocztówek i poczuć wręcz idylliczną atmosferę, koniecznie pojedźcie do Puerto de Mogan – przytulnego portu rybackiego na południu Gran Canarii, zachowującego atmosferę typowej nadmorskiej dzielnicy. Są tutaj złote plaże z nawiezionego prosto z Sahary piasku, ale i nie tylko. Zapadają w pamięć wszechobecne bungewille pnące się na uroczych uliczkach miasta. Uliczki wokół portu poprzecinane są malowniczymi kanałami – nie bez powodu ta część Puerto de Mogan nazywana jest małą kanaryjską Wenecją. Architektura kontrastuje z kwiatami tutejszych ogrodów i mostami, które pozwalają na przejście pomiędzy kanałami z morską wodą. Puerto de Mogán szczyci się tez największą ilością słonecznych dni w roku. Zapewne stąd czerpie się optymizm, spokój i radość, które charakteryzują mieszkańców tej spokojnej enklawy i którzy zarażają gości pozytywnymi uczuciami. Dobrze poleżeć na spokojnej plaży albo wykąpać w morzu. Jego spokojne wody jest doskonałym miejscem do relaksu z dziećmi.
Z Maspalomas także w ciągu niecałej godziny dojeżdża się do stolicy wyspy skąd dalej droga prowadzi do Teror – jednej z najpiękniejszych miejscowości na Gran Canarii i głównego ośrodka kultu religijnego na wyspie. Zabytkowa XVIII-wieczna bazylika pod wezwaniem patronki Gran Canarii – Matki Bożej Sosnowej, została wybudowana w miejscu objawienia się Maryi i jest miejscem pielgrzymek. Miasteczko charakteryzuje się też kanaryjską architekturą – wzrok przyciągają drewniane zdobione balkony, a brukowane uliczki i ukryte urocze zaułki zachęcają do spacerów.
Z Teror można w pojechać do położonej na szczycie góry osady Cruz de Tejeda, skąd widać trzy słynne monolity – Roque Nublo, Roque Bentaiga i El Fraile. Chętni mogą pojechać w stronę Roque Nublo, zostawić samochód na przydrożnym parkingu i udać się pieszo pod tę intrygującą skałę. Stanowi pomnik przyrody wznoszący się 1813 m n.p.m., który był miejscem szczegolnej czci Guanczów. Składali pod skałą dary, prosząc o deszcz. Skała ma ponad 80 m wysokości i jest jedną z najwyższych skał na świecie. Na sam szczyt prowadzi prosty szlak pieszy, z którym poradzą sobie nawet osoby starsze.
Zaledwie 18 km na północ od gwarnego Maspalomas leży górska wioska Fataga (wpisana na Listę UNESCO), gdzie panuje zupełnie inny świat. Niewielkie pobielane domki, skromny kościółek Inglesia de San Jose i około tysiąc palm stwarzają niesamowite wrażenie. Widoki zapierają dech w piersiach, ponieważ miasteczko znajduje się w wąwozie Barranco de Fataga (Dolinie Tysiąca Palm).
Trzykilometrowa plaża na wprost stolicy
Kosmopolityczna, nowoczesna zabiegana stolica wyspy i zarazem największe miasto archipelagu, Las Palmas de Gran Canaria, jest otwarta na morze. Rozciąga się tu długa na trzy kilometry plaża Las Canteras, która jest jedną z głównych atrakcji miasta. Jeden z największych europejskich portów, Puerto de La Luz, nie tylko przyjmuje turystyczne statki rejsowe ale też łączy stolicę z innymi wyspami tego archipelagu. Niestety największym problemem stolicy jest brak parkingów. Samochody stoją w kilku rzędach na każdej uliczce, z poboczem drogi szybkiego ruchu i mostami włącznie. Znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem, a nieliczne płatne parkingi są bardzo drogie…
Zwiedzanie najlepiej jest zacząć od wizyty w dzielnicy Vegueta – historycznej części miasta. Widać tu wpływy przybyszów powracających z Ameryki a w wąskich brukowanych uliczkach mieszczą się niektóre z najbardziej reprezentacyjnych budynków Las Palmas de Gran Canaria. Jedną z największych atrakcji jest odnowiona tradycyjna kanaryjska posiadłość, w której urządzono Muzeum Krzysztofa Kolumba. Niedaleko znajduje się otoczona zabytkowymi kamienicami Plaza de Santa Ana, której strzegą odlane z brązu posągi sympatycznych piesków. Według miejskiej legendy reprezentują one władców Guanczów. W rzeczywistości posągi kupił w 1885 r., od brytyjskiej firmy burmistrz stolicy w celu ozdobienia placu. Przy eleganckim placu ulokowały się zabytkowe budynki o znaczeniu historycznym, administracyjnym i religijnym. Najbardziej okazałym jest Catedral de Santa Ana.
Ciudad Jardin – zwana miastem ogrodów, założona w XX w przez brytyjską elitę miasta, jest najspokojniejszą dzielnicą stolicy. Natomiast Santa Catalina jest nowoczesna, przy jej centralnym placu, obsadzonym palmami Parque Santa Catalina skupiły się liczne kawiarenki i restauracje. Główna arteria dzielnicy Triana – calle Mayor de Triana, jest zamknięta dla ruchu kołowego i od dawna pełni rolę głównej ulicy handlowej. Przy Paza de San Francisco znajduje się jeden z najbardziej eleganckich budynków Las Palmas – modernistyczny Gabinete Literario z 1844 r., w którym mieścił się pierwszy teatr na wyspie. Odbywają się tutaj eleganckie bale, odczyty i czasowe wystawy, które są dobrym pretekstem żeby zajrzeć do pelnego przepychu wnętrza. Przy placu stoi także hotel Madrid, w którym generał Franco spędził ostatnią noc przed zamachem stanu (ponoć opuścił go nie zapłaciwszy rachunku).
Aktywnie
Gran Canarię najlepiej zwiedza się samochodem z wypożyczalni Dobrze jest go zarezerwować jeszcze przed wyjazdem ponieważ można skorzystać z upustów i zniżek. Koniecznie trzeba wykupić pełne ubezpieczenie ponieważ w razie problemów opłaty są bardzo wysokie. Samochodowe wycieczki nie są jednak łatwe tutaj, trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że większość tras, szczególnie tych prowadzących w głąb wyspy, to setki zakrętów, na których trzeba uważać. Popularnym sportem na Gran Canarii jest żeglarstwo. Mariny są tutaj w wielu miejscach, choć z wolnym miejscem w nich do przycumowania jachtu bywa gorzej.
Osoby, które nie lubią hoteli pełnych turystów, a chcą spędzić trochę czasu w autentycznej kanaryjskiej atmosferze powinny wynająć casa rural. Na wyspie jest też kilka oficjalnych pól biwakowych zarządzanych przez lokalne samorządy (cabildo). Najczęściej mają dostęp do bieżącej wody, łazienki i toalety. Żeby jednak skorzystać z takiego kempingu, trzeba najpierw uzyskać pozwolenie w odpowiednim biurze od cabildo (wniosek wypełnia się poprzez formularz internetowy).
Coś na ząb
Na wyspie spróbujemy tradycyjnej kuchni kanaryjskiej. Chociaż najlepiej szukać przysmaków podawanych wyłącznie na Gran Canarii. W tym celu trzeba udać się w głąb wyspy. Jednym z nich jest słynne chorizo de teror (surowa kiełbasa z przyprawami, którą smaruje się chleb) i morcilla dulce (kaszanka z domieszka ziemniaków, rodzynek i miodu) z miejscowości Teror. Wyśmienicie smakuje także queso de flor – ser nazywany kwiatowym, ponieważ dodaje się do niego kwiatostan miejscowej rosliny caedo sivestre. Natomiast carajacas to grillowana wątróbka marynowana w zielonej pietruszce, z dodatkiem ostrej papryki. Amatorzy słodyczy nie pogardzą marcepanem wypiekanym w Tejedzie. A do posiłku warto zamówić kieliszek wina z rejonu Santa Brigida lub San Mateo.
Zdjęcia: Robert Pawełek (C)