Bliski Wschód Oman

Oman – królestwo kadzidła i wielbłądów

Europejskiego turystę już na dzień dobry zaskakują wszechobecne wielbłądy. Przechadzają się po ulicach Omanu tak, że trzeba uważać. Liczone w tysiącach sztuk są skarbem narodowym. Bardzo popularne są wystawy piękności wielbłądów. Oceniany jest ich wygląd – wielkość garbu, a nawet ich wargi, w które nierzadko właściciele wstrzykują botoks dla „poprawienia urody” zwierzęcia. Wielbłądy są hodowane również, a może przede wszystkim dla mięsa, które jest tu powszechnie podawane i bardzo smaczne, a także dla mleka. Jest ono dużo tłustsze niż np. mleko krowie, stąd też nasze europejskie żołądki nie są przyzwyczajone do takiego trunku… zatem trzeba uważać.

Oman to stosunkowo nowa destynacja na mapie turystycznych planów Polaków. Na mojej mapie marzeń znalazł się kilka lat temu i właśnie to marzenie zrealizowałam. Dlatego pokażę go moimi oczami. Przelot do Omanu to bezpośredni rejs z Warszawy lub Katowic czarterem. Spędzamy 7 godzin w podróży i jesteśmy na miejscu. To, co mnie urzekło, już od pierwszych chwil, to czystość. Lotnisko w Salalah po prostu błyszczy. Takim obiektem nie powstydziłby się nawet największy i najbardziej prestiżowy port lotniczy świata. Obsługa również na najwyższym poziomie. Wszystko przebiega sprawnie, bez zbędnej straty czasu. Kolejnym zaskoczeniem było to, że wychodząc z lotniska, zanim jeszcze wsiadłam do autokaru, który miał mnie zawieźć do hotelu, otrzymałam już opaskę all inclusive, a moja walizka była oznakowana numerem pokoju hotelowego, który miałam zająć.

Oman to królestwo kadzidła. To nic innego, jak żywica, która pozyskiwana jest z drzew kadzidłowców po nacięciu ich kory. Zbierane jest w okresie od wiosny do jesieni. Z jednego drzewa rocznie można uzyskać nawet do 10 kg kadzidła. Rejon Zufar został wpisany nawet na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako zagłębie kadzidła. W Salalah na souku można zatem kupić ten omański skarb. I tutaj też zaskoczenie… ten, kto był na souku w Tunezji, czy Maroku uzna, że ten tutaj niczym nie przypomina tamtejszych. Souk bowiem kojarzy nam się z kolorami, gwarem, krzykiem, zaczepianiem… nic bardziej mylnego. Tutejszy souk jest spokojny. Nikt tu nie wykrzykuje, nie namawia. Swobodnie chodzimy i podziwiamy towar. Wszędzie zaś unosi się cudowny zapach kadzidła. Jego zapach czujemy podczas całej podróży po Omanie. Również w hotelach, szczególnie w lobby. To taki nieodzowny element tego kraju. Mnie dane było spędzić urlop w jednym z hoteli usytuowanych w Marinie Havana. To kompleks, który cały czas się rozbudowuje, ale to, co już tam jest, zostało stworzone z ogromnym smakiem. I tak – w tym samym miejscu powstały 3 hotele, jakże różne od siebie.

Pierwszy to hotel Fanar – nowoczesny wizerunkowo, z finezyjnie wkomponowanymi basenami niemal leżącymi na plaży. W zasadzie ten kompleks otacza kilka plaż, z których mogą korzystać goście. Formuła bezpłatnych leżaków, parasoli i materacy powoduje, że od wczesnych godzin porannych do samego wieczora turyści okupują to turkusowe wybrzeże. Sama również korzystałam z tej bajecznej plaży. Drugim hotelem jest Juweira – to mały, butikowy obiekt, położony w zasadzie w samej marinie. Z lobby hotelowego wychodzimy na deptak, na którym znajduje się jeden z hotelowych basenów.

Do plaży musimy tu dojść kawałeczek, ale dla osób lubiących taki klimat, hotel sprawdzi się w 100%. Ostatnim obiektem, który udało mi się odwiedzić, jest Rotana – hotel totalnie inny od poprzednich. Ogrom kolorowych roślin, kwiatów, alejki, które wiją się wokół budynków hotelowych, mostki, kompleks wodny z rybami – to tylko część tego bajecznego hotelu. Dysponuje on piękną plażą i ogromnymi basenami, największymi spośród tych trzech hoteli. Na terenie kompleksu Havana znajduje się też aquapark, z którego można korzystać. Po całym terenie jeżdżą meleksy, którymi można bez przeszkód poruszać się między budynkami, czy dojechać właśnie do aquaparku.

Ale Oman to nie tylko plaże… Oman to zdecydowanie nie tylko plaże… miejsc do odwiedzenia w samej okolicy Salalah jest bardzo dużo. Mnie udało się zobaczyć kawałek tego miasta, a przede wszystkim Wielki Meczet. Wchodząc do meczetu należy pamiętać o kilku kwestiach: buty pozostawiamy przed wejściem i wchodzimy do środka boso. Kobiety muszą zachować odpowiedni strój, zatem – zakrywamy włosy (najlepiej chustą), ubieramy długi rękaw i długie spodnie lub długą do kostek sukienkę. Biały strój jest też niepożądany, gdyż często przez taki materiał prześwituje bielizna. Unikajmy zatem bieli. Mężczyźni oczywiście ubierają długie spodnie i koszule zakrywające ramiona. Kolejnym miejscem, jakie udało mi się zobaczyć był Pałac Sułtański. Niestety, podziwiany jedynie z zewnątrz, ale i tak robi ogromne wrażenie. Sporo czasu zaś spędziłam w Muzeum Krainy Kadzidła. Jak już wcześniej wspomniałam, Oman jest jego zagłębiem. Na dziedzińcu muzeum rośnie drzewo kadzidłowca. Wewnątrz poznamy historię szlaku kadzidłowego, który wiódł już w czasach p.n.e., poznamy historię sułtanatu w Omanie, czy zobaczymy makiety łodzi.

Trochę inny Oman udało mi się zobaczyć ruszając na wschód od Salalah. Tu trzeba być. Największe wrażenie zrobiła na mnie widziana z klifowego wybrzeża plaża w miasteczku Taqah. Jeśli lubicie robić spektakularne zdjęcia i kochacie żywe kolory natury, to zapraszam właśnie tu. Piękny krajobrazowo jest również Jabal Samhan. To masyw górski, który w 1997 roku stał się pomnikiem przyrody. Zbudowany jest z wapieni z okresu paleogenu ułożonych na gnejsie poprzerastanym bazaltowymi dajkami. Wznosi się na wysokość 1500–1800 m n.p.m.. Na południowym wschodzie strome zbocza tworzą monumentalną skarpę, a na zachodzie opadają łagodnie ku pustyni.


Dla lubiących historię i starożytne ruiny polecam miasteczko Sumhuram. Zachowało się ono w bardzo dobrym stanie. Wpisane jest również na listę światową dziedzictwa UNESCO od 2000 roku jako część „Ziemi Kadzidła”. Zostało ono odkryte pod koniec XIX wieku. Było to miasto, założone na początku ery nowożytnej i miało sprawować pieczę nad produkcją i transportem kadzidła.

Jeśli w Waszych głowach Oman to tylko pustynia…. obalam ten mit… Owszem, dużą część kraju zajmuje pustynia Ar-Rab al-Chali. Ale Oman to nie tylko piasek… Oman to cudowne zapachy, przyjaźni ludzie… Oman to piękne wybrzeża… Oman to historia wpisana w starożytne miasta i nowoczesność, którą widać w kurortach turystycznych… Oman to różnorodność.. Oman to jedno z moich turystycznych marzeń, które udało mi się spełnić…

Tekst i zdjęcia: Anna Michalec, Biuro Podróży Turkus Koluszki, arch. redakcji

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics