Zegar biologiczny nie zna zmiany czasu. Dlatego Twój organizm się buntuje
Już w najbliższy weekend czeka nas zmiana czasu z zimowego na letni. Choć przesunięcie wskazówek zegara o jedną godzinę może wydawać się drobną korektą, dla naszego organizmu to realne wyzwanie – szczególnie dla zegara biologicznego i zdrowia psychicznego. Jak podkreśla Konrad Jurczakowski, lekarz psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED, zmiana czasu może prowadzić do zaburzeń snu, spadku koncentracji i obniżenia nastroju, a u osób wrażliwszych – nawet do nasilenia objawów depresyjnych.
– Zmiana czasu, zwłaszcza przejście na czas letni, powoduje nagłe przesunięcie fazy rytmu dobowego. Zegar biologiczny człowieka – zlokalizowany w jądrze nadskrzyżowaniowym [red. część mózgowia, odpowiadająca za behawioralne oraz fizjologiczne rytmy biologiczne] synchronizuje się z zewnętrznymi bodźcami czasowymi, głównie światłem. Przesunięcie czasu powoduje przejściową dezintegrację tej synchronizacji, co zaburza sen, wydzielanie melatoniny i rytmy neurohormonalne – wyjaśnia Konrad Jurczakowski, lekarz psychiatra z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.
Kiedy organizm się dostosowuje?
Zwykle potrzeba kilku dni, by organizm przystosował się do nowego rytmu – choć nie dla każdego jest to równie łatwe.
– Czas adaptacji zależy od indywidualnych predyspozycji. U osób zdrowych zwykle zajmuje 1–3 dni. Osoby z wieczornym chronotypem, dzieci, osoby starsze oraz pacjenci z zaburzeniami snu lub nastroju mogą wymagać nawet tygodnia na pełną adaptację. Przesunięcie „do przodu” (czas letni) jest zwykle trudniejsze niż „w tył’’ (czas zimowy) – zaznacza psychiatra.
Kto odczuwa zmianę najbardziej?
Nie każdy przechodzi zmianę czasu równie łagodnie. U części osób pojawia się wyraźny dyskomfort, spadek nastroju czy kłopoty z koncentracją.
– Indywidualna wrażliwość na zmianę czasu zależy m.in. od chronotypu (osoby o typie wieczornym gorzej tolerują przesunięcia), obecności zaburzeń snu i nastroju, wieku oraz uwarunkowań genetycznych wpływających na funkcjonowanie zegara biologicznego. Istotne znaczenie mają także wcześniejsze doświadczenia ze zmianą czasu oraz poziom synchronizacji z rytmem społecznym (np. praca zmianowa) – tłumaczy ekspert Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED.
Jak wspomóc adaptację?
Aby łagodniej przejść przez tę zmianę, warto zadbać o kilka kluczowych elementów codziennej rutyny.
– Rekomenduje się stopniowe przesuwanie pory snu i pobudki o 15–20 minut przez kilka dni przed zmianą czasu. Pomocna jest również poranna ekspozycja na światło słoneczne, która przyspiesza adaptację rytmu cyrkadianoweog [red. naturalny cykl biologiczny, który trwa około 24 godzin i reguluje wiele procesów fizjologicznych]. Warto unikać sztucznego światła niebieskiego wieczorem oraz utrzymać regularność posiłków, aktywności fizycznej i rytmu snu – radzi Konrad Jurczakowski.
Zmiana czasu a zdrowie psychiczne
Przesunięcie zegara może mieć wpływ na nasze zdrowie psychiczne – i to nie tylko w postaci przemijającej senności.
– Najczęściej występują przemijające zaburzenia koncentracji, senność, drażliwość i obniżone samopoczucie. U części osób może dojść do nasilenia objawów depresyjnych lub lękowych, szczególnie przy istniejącej podatności. W niektórych badaniach odnotowano również zwiększone ryzyko hospitalizacji psychiatrycznych i zachowań samobójczych w pierwszych dniach po przejściu na czas letni – mówi psychiatra.
Czy zmiana czasu ma jeszcze sens?
W debacie publicznej od lat pojawiają się głosy za zniesieniem sezonowych zmian czasu. Zdaniem ekspertów – są ku temu solidne przesłanki.
– Z punktu widzenia medycznego, likwidacja sezonowej zmiany czasu wydaje się uzasadniona. Zmiana czasu wiąże się ze wzrostem ryzyka zaburzeń snu, pogorszeniem funkcji poznawczych i przejściowym obniżeniem dobrostanu psychicznego. Rekomendowanym rozwiązaniem zgodnie z opiniami wielu towarzystw naukowych – jest wprowadzenie jednolitego czasu całorocznego, najlepiej odpowiadającego czasowi zimowemu (standardowemu), który jest bliższy naturalnemu rytmowi słonecznemu – podsumowuje Konrad Jurczakowski.