ARCHIPELAG ZANZIBAR – RAJ NA OCEANIE INDYJSKIM
Afryka Reportaże Wyspy Zanzibar

ARCHIPELAG ZANZIBAR – RAJ NA OCEANIE INDYJSKIM

« Nad brzegiem oceanu kobiety ubrane w wielobarwne afrykańskie „kangi” z gracją zbierają algi. Aż po horyzont ciągną się niezwykłe odcienie błękitu, turkusu i szmaragdu oraz białe plaże, miejscami zacienione palmami. Zewsząd czuć nieznane zapachy, a nasze stopy toną w rozgrzanym słońcem piasku. Wystarczy jednak zanurzyć się w krystalicznie czystej wodzie, żeby się schłodzić. Jeśli tak wygląda raj, to Zanzibar jest nim na pewno… »

Przypomina mi się fragment książki Zanzibar. Wyspa skarbów. Opowieści ze świata Suahili Beaty Lewandowskiej-Kaftan. Statek królowej Saby zmierzał już ku brzegom, kiedy ocean zaszumiał złowrogo. Władczyni, żeby go przebłagać, wrzuciła do wody naszyjnik z pereł. Ocean jednak odpowiedział, że to za mało, aby go przejednać. Wtedy królowa upuściła w fale skrzynię pełną klejnotów. Ta otworzyła się, gdy tylko uderzyła o dno. I tak z królewskich skarbów na turkusowych wodach Oceanu Indyjskiego powstały wyspy archipelagu Zanzibar. Największą ciekawość budzą zwłaszcza niektóre z nich: Zanzibar (Unguja, Ungudża), Pemba i Mafia, od wieków przyciągające podróżnych. Można na nich przeżyć niezapomniane chwile. Trzeba tylko zapuścić się w kręte uliczki starych miasteczek, zanurkować w okolicy dziewiczych raf koralowych, wybrać się na ryby, zrelaksować na rajskich plażach czy skosztować tutejszych przypraw. To ze względu na te ostatnie archipelag nazywa się Wyspami Korzennymi.

Unguja, największa ze wszystkich (ok. 1660 km² powierzchni i ponad 900 tys. mieszkańców), przyciąga najliczniejsze grono turystów. Leży mniej więcej 30 km od wybrzeży kontynentalnej Tanzanii (wraz z Pembą tworzy obszar autonomiczny) i idealnie sprawdza się jako miejsce na odpoczynek po pełnym wrażeń safari albo męczącej wspinaczce na Kilimandżaro, najwyższą górę Afryki (5895 m n.p.m.). Trudno oprzeć się urokowi jej rozległych plaż z białym, miękkim piaskiem, błękitnych lagun czy wysepek odsłaniających się podczas odpływu. Krystalicznie czysta woda w różnych odcieniach błękitu zachęca do nurkowania w poszukiwaniu raf koralowych. Oprócz idyllicznych krajobrazów oraz wspaniałej fauny i flory turystów zachwyca tutejsza bogata historia i kultura. Warto przespacerować się ulicami zabytkowego Stone Town, będącego atrakcją miasta Zanzibar, i spróbować dań miejscowej kuchni o wyrazistym smaku, jaki nadają im lokalne przyprawy. Zawsze można tu liczyć na uśmiech i życzliwość wyspiarzy. Wiele osób przylatuje do Tanzanii tylko na tę wyspę. Bezpośredni lot z Warszawy trwa jedynie 8 godz., a ponieważ różnica czasu między Polską a tym rejonem Afryki wynosi raptem jedną godzinę latem i dwie zimą, Polacy nie muszą się aklimatyzować. Na archipelagu oraz w kontynentalnej Tanzanii występuje malaria, w tym jej najgroźniejsza odmiana mózgowa wywoływana przez zarodźca sierpowatego (Plasmodium falciparum). Należy się więc zabezpieczyć, biorąc środki profilaktyczne, np. lek Malarone, a przede wszystkim chronić się przed komarami, stosując repelenty i używając moskitier. Aktualnie przy wjeździe do Tanzanii i na Zanzibar nie są wymagane żadne szczepienia. Sytuacja zmienia się jednak co jakiś czas i trzeba ją na bieżąco śledzić. W tym miejscu warto podkreślić, że szczepienie przeciwko żółtej febrze jest obowiązkowe tylko dla osób podróżujących z Kenii lub Ugandy oraz innych krajów, w których występuje ta choroba.

WODNE KRÓLESTWO

Zanzibar kojarzy się głównie z błogim wypoczynkiem na rajskich plażach, ale również miłośnikom aktywnego spędzania czasu z pewnością się na nim spodoba. Idealne warunki dla uprawiania sportów wodnych zaczynają się w czerwcu (i utrzymują do września), kiedy jest nieco chłodniej (ok. 30°C) i wieje południowo-wschodni monsun, zwany w języku suahili kusi. Wówczas wybrzeże oblegają liczni kitesurferzy i żeglarze. Sezon dla nurków trwa tutaj przez cały rok, z tym że w trakcie opadów (pora deszczowa na archipelagu występuje od marca do końca maja) znacznie pogarsza się widoczność pod wodą. Najciekawsze miejsce do nurkowania stanowią okolice prywatnej wysepki Mnemba, leżącej zaledwie ok. 4 km od północno-wschodnich wybrzeży Zanzibaru. Oszałamiające rafy i bogate życie podwodne przyciągają jak magnes. Wielką atrakcją jest również obserwowanie żółwi morskich i delfinów. W zależności od pory roku przypływają tu także humbaki, manty i rekiny wielorybie. Podczas kąpieli zaleca się jednak ostrożność ze względu na jadowite stworzenia oraz silne prądy przy brzegach pojawiające się głównie w trakcie nowiu i pełni. Na rafie, w miejscach, gdzie nie ma piasku, leżą również jeżowce. W przypadku bolesnego ukłucia pomocy udzielić nam mogą jedynie rybacy lub pracownicy okolicznych profesjonalnych baz nurkowych, bo w tym rejonie nie działają żadne inne służby ratownicze.

Zanzibar zdążyli już odkryć nie tylko miłośnicy podwodnych przygód, ale także amatorzy wędkarstwa sportowego. Łowienie dużych ryb stało się tutaj bardzo popularne. Wystarczy spytać w hotelu o organizującą tego typu aktywności agencję, a bez problemu znajdzie się łódź przystosowana do profesjonalnego wędkowania na otwartych wodach. Najczęściej łowi się barakudy, żaglice, dorady i marliny. Ciekawym doświadczeniem jest połów z tradycyjnej łodzi ngalawa (ungalawa).Aby taki zorganizować, wystarczy dogadać się z lokalnymi rybakami. Można też spędzać czas spokojniej i wybrać się na przejażdżkę rowerem po malowniczej okolicy lub odwiedzić sąsiednią wysepkę Changuu (Prison Island), gdzie żyją żółwie olbrzymie, przywiezione w 1919 r. z Seszeli.

Na Zanzibarze nie ujrzymy dużych dzikich zwierząt, z których słynie kontynentalna Tanzania. Lokalna fauna nie jest jednak uboga. Ogromne bogactwo przyrody kryją przede wszystkim wody Oceanu Indyjskiego. Na lądzie w regionie Jozani Forest (należącym do Parku Narodowego Jozani Chwaka Bay o powierzchni 50 km²) spotkamy m.in. zagrożoną wyginięciem, endemiczną gerezę trójbarwną (gerezankę trójbarwną, Piliocolobus kirkii), nazywaną w języku suahili „trującą małpą” (kima punju) ze względu na wydzielany przez nią silny zapach. Na wyspie żyją również mangusty, koczkodany, galago, cywety, góralki, kameleony, warany i liczne gekony. Trzeba mieć bardzo dużo szczęścia (lub pecha), żeby natknąć się na pytona lub mambę czarną. Niewielkie antylopy, które tu występują, są płochliwe i prowadzą nocny tryb życia. W okolicy osad ludzkich można też napotkać sympatyczne małpiatki. Przyciąga je wino palmowe (lokalnie pędzony alkohol, nazywany pómbe), fermentujące w zbiornikach wiszących na drzewach.

Apartament dla pary w hotelu Meliã Zanzibar © MELIÁZANZIBAR
PRZYGODA NA KAŻDĄ KIESZEŃ

Na Zanzibarze działa mnóstwo hoteli i hotelików o zróżnicowanym standardzie. Ceny wahają się od 15 dolarów amerykańskich za noc w tanich pensjonatach typu guest house w Stone Town do kilkuset dolarów za pokój w luksusowym obiekcie. Znajdziemy tutaj jedne z najlepszych ośrodków wypoczynkowych w Afryce Wschodniej, z doskonale wyposażonymi pokojami i apartamentami z widokiem na ocean, prywatnymi plażami z białym piaskiem, a do tego świetną kuchnią i uśmiechniętą obsługą. Zwykle na ich terenie usytuowano kilka barów, restauracji i basenów, a także centrum spa i fitness położone pośród pięknych ogrodów. Takie kompleksy mają też bogaty program zajęć animacyjnych i wycieczek fakultatywnych. Sporym zainteresowaniem cieszą się od pewnego czasu kameralne ośrodki typu all inclusive. Główne miejscowości wypoczynkowe, na które warto zwrócić uwagę, to Pingwe, Paje i Jambiani położone na południowym wschodzie wyspy, Kizimkazi na południu, Matemwe i Kiwengwa na północnym wschodzie oraz malownicze Nungwi i Kendwa na północy. Największą atrakcją Nungwi są przepiękne zachody słońca.

Podczas wybierania miejsca na wypoczynek warto wziąć pod uwagę fakt, że na wschodnich wybrzeżach Zanzibaru występują duże różnice pomiędzy przypływami i odpływami. W trakcie przypływu plaża może stać się bardzo wąska albo całkowicie zniknąć. W czasie odpływu woda cofa się daleko, nawet o kilkaset metrów, co uniemożliwia pływanie. Na zachodzie wyspy to zjawisko nie zmienia aż tak wyglądu brzegu, więc komfort kąpieli w oceanie jest większy. Szerokie, śnieżnobiałe plaże w północno-wschodniej i południowo-wschodniej części Zanzibaru ciągną się na całej długości wybrzeża. Świetnie zagospodarowane, osłonięte palmami, sąsiadują z miejscami do nurkowania. Większość tutejszych hoteli posiada własne zaplecza ze sprzętem do sportów wodnych. Z kolei na północy wyspy można wypoczywać w przepięknych, małych zatoczkach, utworzonych przez rozrzucone przy brzegu skały.

Na Zanzibarze obok luksusowych ośrodków toczy się jednak prawdziwe życie. W spokojniejszych miejscowościach takich jak Bwejuu, Jambiani lub Makunduchi przekonamy się, jak wygląda dzień w wyspiarskiej osadzie. Warto tu wyruszyć na dłuższy spacer i przyjrzeć się zajęciom lokalnej społeczności. Ludzie mieszkający poza większymi miastami trudnią się uprawą roli i rybołówstwem. Na plażach uwagę zwracają charakterystyczne długie łodzie rybackie z bocznymi pływakami z desek (ngalawa), przy których można spotkać pracujących rybaków. Kiedy z nieba leje się żar i jest tak gorąco, że najchętniej nie wychodzilibyśmy z cienia, przy brzegu dostrzeżemy pracujące kobiety. Podczas odpływu zbierają algi, nazywane zielonym złotem Zanzibaru. Mieszkańcom wioski Kizimkazi spore dochody przynosi też organizowanie dla turystów pływania z butlonosami zwyczajnymi, stanowiącego nie lada atrakcję.

Prowizoryczne stoiska sprzedawców owoców i warzyw na targowisku w starej części stolicy Zanzibaru
© ROBERTPAWEŁEK/WWW.TRAVELCOMPASS.PL
 Tradycyjna łódź rybacka ngalawa z dwustronnym stabilizatorem z desek w miejscowości Jambiani
© ROBERTPAWEŁEK/WWW.TRAVELCOMPASS.PL
MIASTO FREDDIEGO MERCURY’EGO

Unguja ma swój nieodparty urok. Fakt, że urodził się na niej Freddie Mercury, dodaje jej jeszcze splendoru. Charyzmatyczny lider brytyjskiej grupy Queen przyszedł na świat 5 września 1946 r. w Stone Town jako Farrokh Bulsara. Przy ulicy Kenyatty stoi bladożółty dom z mocno przybrudzoną od kurzu fasadą, który pretenduje do miana oficjalnego miejsca zamieszkania muzyka. Po obu stronach pięknie zdobionych drzwi wiszą drewniane gabloty ze zdjęciami artysty. Tabliczka przed wejściem głosi, że to właśnie Mercury House. Jednak lokalni przewodnicy wskazują turystom jeszcze kilka innych domów, w których miał mieszkać wokalista Queen. Cóż, w końcu w wieku ośmiu lat został wysłany do brytyjskiej szkoły z internatem w Indiach. Dziś nie brakuje chętnych na apartament w Mercury House. Można wynająć go na jedną noc, miesiąc, a nawet całe wakacje. Nie wiadomo, czy Freddie Mercury w nim mieszkał, jednak jego kult trwa i rozsławia tę niewielką wyspę na Oceanie Indyjskim na cały świat.

Najstarsza i najbardziej fascynująca część miasta Zanzibar, czyli Stone Town (Kamienne Miasto), w 2000 r. trafiła na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. W labiryncie jej krętych uliczek łatwo stracić orientację. Stone Town jest jednak małe i bezpieczne – jeśli się w nim zgubimy, tylko urozmaicimy sobie zwiedzanie. Bardzo życzliwi mieszkańcy zawsze chętnie pomogą nam w znalezieniu drogi. Stare, wysokie budynki o pokrytych wapnem i piaskiem, popękanych ścianach zdobią efektownie rzeźbione balkony. Działają w nich zakurzone, pachnące goździkami sklepy z pamiątkami. Wąskimi uliczkami mężczyźni ubrani w tradycyjne białe szaty (kanzu) ciągną pełne owoców i warzyw wózki. Inni grają w szachy albo odpoczywają w cieniu misternie zdobionych drewnianych drzwi. Kobiety w czarnych strojach zakrywających całe ciało (buibui) poruszają się bezszelestnie obok bawiących się radośnie dzieci. Na początek najlepiej wybrać się do Old Dhow Harbour – Starego Portu Dhow. Cumują w nim tradycyjne łodzie dau (dhow) ozdobione na dziobach napisami w języku arabskim i suahili, z krótkimi masztami i trójkątnymi żaglami. Poza tym polecam zobaczyć XIX-wieczny Dom Cudów (House of Wonders) i Stary Fort (Ngome Kongwe) z końca XVII stulecia. Zwiedzanie warto zakończyć w jednej z lokalnych restauracji, w której podaje się potrawy ze świeżo złowionych ryb i owoców morza.

SPEŁNIENIE MARZEŃ SMAKOSZY

Interesującą atrakcję Stone Town stanowi nocny targ z jedzeniem w Ogrodach Forodhani. Przyciąga on wiele chcących się posilić osób. Znad stoisk i grillów unosi się kuszący zapach egzotycznych przysmaków. Kuchnia Zanzibaru z pewnością zadowoli wielbicieli owoców morza – jest pełna świeżych homarów, krewetek, krabów, kałamarnic i ryb. Serwuje się je z korzennymi sosami i kokosowym ryżem.

Na wyspie nie wolno również ominąć plantacji przypraw. Można na niej zobaczyć, jak rośnie wanilia, pieprz, imbir czy kurkuma. Poza tym na Zanzibarze uprawia się m.in. muszkatołowce, cynamonowce, goździkowce i kakaowce. Na plantacji przekonamy się, jak intensywnie pachną i smakują świeże przyprawy, i będziemy mogli kupić wybrane z nich na pamiątkę dla siebie i bliskich.

BLIŻEJ NATURY

Chociaż wyspy Unguja i Pemba należą do jednego archipelagu, bardzo się od siebie różnią. Ta druga, mniejsza, nie może pochwalić się rozwiniętą infrastrukturą, ale wizyta na niej stanowi ciekawe i wartościowe doświadczenie. Pemba ma ok. 985 km² powierzchni i prawie 450 tys. mieszkańców. W jej okolicy panują świetne warunki do nurkowania. Wyspę pokrywają niskie wzgórza i porasta dziewicza, bujna roślinność. Znajdują się na niej także liczne plantacje. W Rezerwacie Lasu Ngezi (Ngezi Forest Reserve) zachował się ostatni fragment tutejszego pierwotnego lasu. Pemba uchodzi też za centrum tradycyjnej medycyny i czarnej magii, do którego przybywają adepci z najdalszych zakątków Afryki. Od czasów sułtanatu właśnie ona słynęła z zanzibarskich goździków. Ich sprzedaż przynosiła ogromne dochody. Pemba straciła jednak na znaczeniu pod tym względem i dzisiaj jej mieszkańcy żyją skromnie, a wielu z nich nawet w ubóstwie. Utrzymują się głównie z rybołówstwa i rolnictwa oraz coraz częściej z turystyki. Poza tym są mniej otwarci na gości, przez co wyspa może wydać się nieco hermetyczna. Stosunkowo mało osób zna tu język angielski, więc na wszelki wypadek lepiej przyswoić sobie kilka słówek i zwrotów w suahili. Znacznie ułatwi nam to zwiedzanie i zaskarbimy sobie w ten sposób sympatię miejscowych.

Okazuje się jednak, że ten niekomercyjny charakter Pemby jest jej atutem. Turyści szukają na niej kontaktu z lokalną kulturą, ciszy i spokoju. Jak magnes działają jej puste i niemal dzikie plaże i wspaniałe miejsca do nurkowania, według niektórych lepsze niż w okolicy wyspy Unguja.

Największe miasto Pemby i jednocześnie jej stolicę stanowi Chake-Chake położone na zachodnim wybrzeżu. Ma zupełnie inną atmosferę niż Stone Town – jest prowincjonalne, dość zakurzone, pełne sklepików i warsztatów. Kto chce poczuć jego tętno, powinien wybrać się w okolice targu znajdującego się niedaleko dworca autobusowego. Nie tylko sam bazar, ale również pobliskie uliczki wypełniają stoiska, na których można zaopatrzyć się w mydło i powidło. Warto także przejść się do portu i na nadmorski targ rybny. Ciekawy jest też stary fort, pochodzący z czasów panowania Sułtanatu Omanu. Dookoła wysepki Misali, leżącej na zachód od Chake-Chake, znajdują się jedne z najbardziej zjawiskowych raf koralowych Pemby. Dlatego organizuje się tu wycieczki łodziami na snorkeling czy nurkowanie. Pod wodą można zobaczyć spektakularne ogrody koralowe, ślimaki i żółwie morskie (zielone i szylkretowe) oraz setki rodzajów ryb.

PRAWDZIWE SKARBY

Mafia, należąca do tanzańskiego regionu Pwani, zajmująca powierzchnię ok. 400 km² i mająca ponad 50 tys. mieszkańców, zdecydowanie zasługuje na miano wodnego raju. Wielkiego uroku dodają jej piękne plaże, nietknięte przez człowieka, oraz rafy koralowe z dogodnymi miejscami do nurkowania i łowienia ryb. Duża część wybrzeża wyspy i oblewające ją wody od 1995 r. objęte są ochroną w ramach morskiego rezerwatu przyrody. Mafia Island Marine Park zajmuje obszar ponad 820 km2. W jego granicach występuje co najmniej 460 gatunków ryb, 52 zidentyfikowanych rodzajów koralowców i 5 gatunków żółwi morskich, które składają tu jaja. O ile całe wybrzeże porastają lasy namorzynowe, roślinność bagienna i niewielkie zarośla, o tyle w głębi wyspy często zobaczymy połacie trawy poprzetykane palmami kokosowymi, a nawet fragmenty tropikalnego lasu. W środku lądu można napotkać niewielkie jeziorka, będące prawdopodobnie pozostałością po dawnej lagunie, w okolicy których żyje niewielka populacja hipopotamów karłowatych. Znalazły tutaj schronienie po tym, jak podczas powodzi na rzece Rufidżi zostały porwane przez ocean.

Leżąca ok. 160 km na południe od wyspy Unguja Mafia wraz z sąsiednimi małymi wysepkami tworzy niewielki archipelag będący częścią archipelagu Zanzibar. Jedna z teorii dotyczących pochodzenia jej nazwy mówi, że wywodzi się ona od suahilijskiego mahali pa afya, które oznacza „zdrowe miejsce zamieszkania”. Ta oryginalna pod względem kultury, ekologiczna wyspa znajduje się z dala od głównych szlaków i nie jest popularnym kierunkiem turystycznym. Wciąż mało znana biurom podróży, touroperatorom i podróżnikom, gości ok. 7 tys. osób rocznie, które zatrzymują się na niej przeważnie na niecały tydzień. Ten fakt czyni z tego archipelagu wręcz wymarzone miejsce dla miłośników natury, poszukujących bezludnych plaż, czy amatorów pływania i nurkowania w oceanie. Turyści nie zaznają tutaj atrakcji nocnego życia, nie znajdą gwarnych pubów i dyskotek, za to przeżyją niesamowite przygody, gdy zejdą z utartych tras. Będą mieli też okazję poznać ciekawą lokalną społeczność i jej zwyczaje, tak różne od tych panujących w rejonach opanowanych już przez masową turystykę. Miejscowi zwykli mówić, że Zanzibar zyskał sobie międzynarodową sławę i rozgłos, ale to Mafia skrywa prawdziwe skarby.

Na wyspie można spędzać czas w naprawdę różnorodny sposób. Jej okolica idealnie nadaje się do nurkowania i uprawiania snorkelingu. Według naukowców znajdują się tu jedne z najbardziej przyrodniczo zróżnicowanych raf koralowych na świecie. Dla chętnych organizowane są profesjonalne kursy nurkowania. Pływać można pośród wysepek i pięknych atoli koralowych m.in. w zatoce Chole (Chole Bay). Dodatkową atrakcję stanowią pojawiające się w rejonie wybrzeża, zwykle od października do marca, niesamowite rekiny wielorybie. A w okresie od lipca do września na tutejszych plażach wykluwają się małe żółwie.

Miłośnicy wędkarstwa sportowego na połowy wyruszają razem z lokalnymi rybakami tradycyjnymi łodziami dau (dhow), nazywanymi w języku suahili jahazi, lub ngalawa. Niezapomnianym przeżyciem są zwłaszcza rejsy o zachodzie słońca. Codziennie organizuje się też wycieczki łodzią połączone ze snorkelingiem i piknikiem na niewielkie, odosobnione wysepki i plaże, takie jak Kitutia, Mange, Miewe, Mvinje, Mchangani czy Marimbani Sand Bank (Marimbani Sandbank), na których przygotowano już miejsca do grillowania.

Oprócz wspaniałej przyrody Mafia może poszczycić się również prawie tysiącletnią historią, choć nie ma na niej wielu atrakcji historycznych. Nie znajdziemy tu zabytków podobnych do tych w Stone Town, ale są pozostałości zabudowań z czasów perskich i arabskich osadników. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o bogatej przeszłości regionu, najlepiej udać się na wycieczkę (łodzią lub pieszo) z profesjonalnym przewodnikiem do strefy archeologicznej Kua (pozostałości po średniowiecznym mieście kultury Suahili) na wyspie Juani czy wioski Baleni z małą kolonią Komoryjczyków lub do ruin na przylądku Ras Kisimani (znanych też jako Kisimani Mafia). Te ostatnie stanowią ślad po najstarszym mieście na Mafii – zostało założone (podobnie jak wspominane już powyżej Kua) prawdopodobnie na początku XI w. przez jednego z siedmiu synów władcy Sułtanatu Kilwa, Bashata, a zniszczył je w 1872 r. cyklon. Mieszkańcy wyspy są dość konserwatywni, ale odwiedzających traktują przyjaźnie i uprzejmie. Jeżeli uszanujemy miejscową kulturę, nie powinniśmy mieć żadnych problemów. Mafia uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych regionów w Tanzanii, rzadko dochodzi na niej do kradzieży czy jakichkolwiek aktów przemocy. Wyspiarze, zamieszkujący osady w nadmorskich lasach, żyją tradycyjnie i utrzymują się głównie z rybołówstwa, uprawy roli lub budowy łodzi. Warto zwiedzić z przewodnikiem także wioski na okolicznych malowniczych wysepkach.

Na Mafię można dostać się małym samolotem m.in. z miast Dar es Salaam (30-minutowy lot), Aruszy (spędzimy wówczas 2 godz. i 45 minut w powietrzu) i rezerwatu Selous (Selous Game Reserve – w tym przypadku czeka nas 2-godzinna podróż) w Tanzanii oraz z Pemby i Zanzibaru. Nie funkcjonują jednak żadne regularne połączenia obsługiwane przez łodzie czy promy.

Od końca marca do początku czerwca występuje tutaj czas tzw. długich deszczy. W ciągu roku wyróżnia się pory suche i deszczowe. Czerwiec jest chłodniejszy i bardziej suchy, lipiec – również chłodniejszy, ale wietrzny (wieje wtedy monsun południowo-wschodni kusi), sierpień, wrzesień i październik – chłodniejsze, suche, z przyjemnymi temperaturami powietrza i zazwyczaj doskonałą pogodą. Na listopad przypada czas bardzo krótkich deszczy. Od grudnia do marca panują wysokie temperatury (zdarzają się lekkie opady) i duża wilgotność powietrza. Wówczas wieje też monsun północno-wschodni o nazwie kaskazi.


Na Ungudży, Pembie i Mafii na Oceanie Indyjskim przeżyjemy wspaniałe przygody i dokonamy zaskakujących odkryć. Podróż na archipelag Zanzibar dostarczy nam z pewnością niezapomnianych wrażeń. A kto choć raz odwiedzi ten niezmiernie urokliwy zakątek Afryki Wschodniej, już zawsze będzie do niego wracać.

autor: Robert Pawełek, TravelCompass.pl

zdjcia: arch. redakcji

Tekst napisany dla magazynu turystyczno-podróżniczego All Inclusive

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics