Co roku Tatry odwiedza 5 milionów ludzi. Nic dziwnego, że właśnie tam najczęściej dochodzi do górskich wypadków. W 2022 r. ratownicy TOPR interweniowali 1113 razy. Może nie musieliby tak często wyruszać na akcje, gdyby ludzie mieli mniej odwagi, a więcej wyobraźni. Warto jednak wiedzieć, jak w górach udzielić pierwszej pomocy.
Niegdyś wezwanie pomocy w Tatrach graniczyło z wyczynem. Brakowało komórek, łączności, można było użyć gwizdka lub błyskać latarką. Dziś też są to dobre sposoby, choćby w sytuacji rozładowanej komórki, czy braku zasięgu, ale warto pobrać na telefon darmową aplikację „Ratunek”. Autorzy książki, będący ratownikami górskimi i medycznymi, w przystępnej formie opisują, jak radzić sobie w górach w sytuacjach nagłych urazów, omdleń, odmrożenia, skrajnego wyczerpania, czy choroby wysokościowej, zanim nadciągnie pomoc.
I tak np. utrata ciepła może wywołać wychłodzenie, a w skrajnych przypadkach hipotermię głęboką , groźną przy ciężkich urazach. Ochrona przed wychłodzeniem jest podstawą w ratownictwie górskim. Warto więc zadbać przed wyjściem w góry o folie termoizolacyjne, koce termiczne, czy dodatkowe kurtki. A jeśli odmrożenia np. stóp są głębokie , starać się nie chodzić. Ważne, żeby nie doszło do obrzęku tkanek – w tym celu należy unieść w górę odmrożoną kończynę.
Co roku w Tatarach polskich dochodzi do około 20 przypadków nagłego zatrzymania krążenia na sutek ciężkich obrażeń, upadków z wysokości. W takich sytuacjach szybka akcja ratunkowa jest na wagę złota. Trzeba jednak wiedzieć, jak reanimować osobę poszkodowaną, jak wprawić w ruch nieruchome serce, zanim nadciągnie ekipa ratownicza. Książka „Pierwsza pomoc w górach” to kompendium wiedzy dla wszystkich, którzy kochają chodzić w góry. I to nie tylko w Tatry. Warto przeczytać, żeby posiąść tę wiedzę i żeby nie było za późno…
„Pierwsza pomoc w górach”, autorzy: Andrzej Górka, Łukasz Migiel, Maciej Mikiewicz, Przemysław Gancarczyk, Adam Ubych. Wydawnictwo Bezdroża.