Aktualnosci Reportaże Turcja

Turcja poza sezonem

O Turcji poza sezonem opowiada Anna Michalec, właścicielka Biura Podróży Turkus z Koluszek.

Powiedziano i napisano o niej już chyba wszystko. Dlatego nie zamierzam tu dzielić się z Wami wiadomościami, ani tymi, które przeczytacie na Wikipedii, ani też nie zamierzam pisać o tym, jakie miejsca warto tu odwiedzić. To wszystko już wiedzą Ci, którzy choć raz Turcję odwiedzili lub zamierzają tam kiedyś pojechać. Zamieszczę tu natomiast garść moich wspomnień z pobytu w ostatnich dniach w tym kraju – o Turcji poza sezonem. Do niedawna Turcja zaczynała sezon chwilę przed weekendem majowym, a kończyła w październiku. Teraz niektórzy touroperatorzy, oferują pobyty w hotelach przez cały rok, a my jako agenci turystyczni możemy je Wam oferować i sprzedawać. Chęć poszerzenia wiedzy na temat tego, jak ten kierunek funkcjonuje na przełomie roku spowodowała, że postanowiłam spędzić tam tydzień od 30.12.23 do 6.01.24.


Wielu ludzi, gdy usłyszało, że lecę w tym okresie, mówiło: „Pani Aniu… przecież będzie zimno…” zatem odpowiadam.. zimno nie było… powiem więcej, było ciepło. Pogoda oczywiście rządzi się swoimi prawami i rok rokowi zapewne nierówny… ale przez cały pobyt temperatura w ciągu dnia nie spadała poniżej 20 stopni… powiem więcej… przez klika dni było na tyle gorąco (24-26 stopni), że całe dnie udało się spędzić na leżaku na plaży w kostiumie kąpielowym i nawet wykąpać w morzu, bo temperatura wody była bardzo przyjemna. Wieczory były chłodniejsze, ale spokojnie wystarczał cienki sweterek lub cienki polar, by pospacerować po mieście lub wypić wino w barze przy basenie.

Ja na swój pobyt wybrałam hotel w Belek, w odległości spacerowej od centrum. Były to moje prywatne wakacje, ale ciekawość zawodowa nie pozwoliła mi na to, by siedzieć tylko w hotelu 😉 Ruszyłam w teren, by zobaczyć jak funkcjonują inne ośrodki. I…to co ani trochę mnie nie zdziwiło, to to, że nie wszystkie hotele są otwarte. Wiele z nich czeka na sezon, by wtedy zacząć tętnić życiem. Widać to od razu spacerując po plaży. Natomiast hotele, które przyjmują gości, działają na pełnych obrotach. Turyści wypoczywają na hotelowych plażach i korzystają z barów, gdzie mogą zjeść lekki obiad, czy lody, wypić kawę lub drinka.

Infrastruktura hoteli jest dostępna dla gości, najczęściej poza basenami zewnętrznymi. Natomiast hotele te zazwyczaj oferują tak szeroki wachlarz atrakcji, że nie da się nudzić. Należą do nich baseny wewnętrzne, siłownie oraz centra SPA. Animatorzy pracują na pełnych obrotach, dbając o rozrywkę gości podczas wieczornych i dziennych animacji. W tych hotelach naprawdę sporo się dzieje. A w chwili, gdy najmłodsi goście powoli udają się na spoczynek, swoje podwoje otwierają dyskoteki, gdzie szaleć można do późnych godzin nocnych.

Ponieważ mój pobyt zbiegł się z Sylwestrem, miałam okazję uczestniczyć w imprezie organizowanej przez hotel. Aby uniknąć chaosu i bitwy o stoliki, specjalnie oddelegowani do tego pracownicy hotelowi, już dzień wcześniej rozdzielali miejsca i każdy z gości hotelowych, który chciał uczestniczyć w zabawie sylwestrowej, otrzymał nr stolika, przy którym siedzi. Nie było problemu z tym, by goście, którzy wypoczywali większymi grupkami lub tak jak my – parami, mieli stoliki wspólne. Był to niezwykły wieczór. Hotel serwował menu ze specjalnie przygotowanej na ten dzień karty dań, a kelnerzy uwijali się jak w ukropie, by żadnemu z gości, do samego końca zabawy nie zabrakło alkoholi w najróżniejszych postaciach. O oprawę muzyczną zadbał w przypadku naszego hotelu DJ oraz grupa 6 świetnie śpiewających artystów, którzy bez problemów mogliby wypełniać po brzegi, sale koncertowe. Zdecydowanie warto przeżyć takiego sylwestra. A raczej… połączyć tygodniowe wakacje z powitaniem nowego roku 🙂

Jeśli chodzi o samo miasto Belek… w ciągu dnia ci, którzy kochają zakupy na pewno nie zawiodą się robiąc tour po tutejszych sklepach czy bazarach. Sprzedawcy tak samo, jak w okresie letnim, czekają na turystów i oferują hurtowo swoje towary. Tony ubrań, butów, torebek, słodyczy i innych towarów czekają na miłośników tureckich zakupów. Jedno tylko co mnie zaskoczyło to to, że o tej porze roku w Belek sklepy te w większości nie funkcjonują wieczorami. Zamykają się po prostu wcześniej, zapewne w okolicach zachodu słońca. Jest to związane z tym, że jednak w styczniu turystów jest sporo mniej niż w okresie letnim. Ale w ciągu dnia, kupicie tu wszystko.

Był to mój kolejny pobyt w Turcji, ale zapewne nie ostatni. Upewniłam się, że Turcja o każdej porze roku ma swój urok. Zimą jest na pewno świetną alternatywą dla podobnej temperaturowo Malty, Cypru, czy Wysp Kanaryjskich. Nie mam wątpliwości, że jeśli nie szukacie miejsca, gdzie będzie 40 stopni, to spełni Wasze oczekiwania w 100%. Mnie na pewno ten wyjazd pozwolił cudownie wypocząć oraz nabyć wiedzy, która pozwoli mi jeszcze lepiej sprzedawać ofertę turecką moim klientom. Uczymy się całe życie, a podróże kształcą niesamowicie i choć w branży pracuję już niemal 20 lat, to znów dowiedziałam się czegoś nowego. Macie pytania odnośnie wakacji w Turcji o każdej porze roku? Chętnie doradzę.

Tekst i zdjęcia: Anna Michalec Biuro Podróży Turkus, Koluszki

Post Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Verified by ExactMetrics